Teraz coś o moim ostatnim nabytku za 8 złotych. Gra nazywa się "Alpha Prime" i jest shooterem w konwencji SF. Dosyć klasycznym zresztą, albowiem wychylamy się bez użycia inteligentnych systemów, widzimy z pierwszej osoby i mamy apteczki. I nie ma co narzekać, że tzreba wracać, jak się zostawiło, bo zazwyczaj nie ma po co - w końcu ktoś wpadł na pomysł, że po to wybieram "trudny" na początku gry, żeby się pomęczyć! Podczas gry jest naprawdę ostro, jedno pomieszczenie mogło zająć do pół godziny save-loadów, a amunicji jest zawsze za mało i ma zwyczaj się szybko kończyć, wiec tzreba walić headshoty. Zagładę siejemy przy użyciu standardowych zabawek pokroju karabinu, granatów, pistoletu i rakiet, do tego bullet time w strzykawkach i urządzenie hackujące, dzięki któremu można nasłać na wrogów ich własne pułapki. Po drugiej stronie barykady są roboty, górnicy, drony bojowe i marines, więc niby też standardowo, ale że myślą niezgorzej, a trójwymiarowa przestrzeń daje więcej możliwych kombinacji niż 2D, to nie nudzi aż do końca!
Graficznie gra podobała mi się bardziej niż produkcje oparte na Unreal Engine 3, Bez efekciarskeigo pijak mode'a i tekstur oblanych moczem, a że poza tym działała sprawnie, szybko wczytywała i prawie się nie wieszała. Audio nie przeszkadza, a fabuła nawet się rozkręca.
Jeśli do tego dodać niezłą fizykę, z której tzreba korzystać (co innego otworzyć skrzynkę a wziąć w łapy i machnąć tak że wieko poleci
) i fakt, że rozgrywka jest dłuższa niż zapudełkowane 11 godzin.. no cóż, jestem za i tyle. Drażni tylko cienkie zakończenie i nieliczne błędy, ale to am pomijam
9/10