A więc tak:
Zrobiłem jak mi radził adamstar. Podłączyłem zasilacz (9V, 300mA) i sprawdzam czy na nóżkach stabilizatora jest żądane napięcie. Miernik wskazywał 0.00 więc pomyślałem, że rzeczywiście nawalił stabilizator. Lecz coś mnie podkusiło i najpierw poprawiłem luty wejścia od zasilacza w tym miejscu:
jak się okazało chyba to było przyczyną. Ale dalej dałem ciała bo po poprawieniu lutów podłączyłem inny zasilacz (nie wiem co mnie podkusiło) o parametrach 9V i 800mA. Sprawdzam napięcie na stabilizatorze i pokazuje 8,coś tam V - Super, działa myślę sobie
nie minęły dwie sekundy a z hukiem strzelił kondensator:
Tak więc usterkę wyeliminowałem ale ten drugi zasilacz był chyba 'za mocny' na tego pegaza. Wziąłem go od modemu. I teraz doszła mi wymiana kondesatora. Kupię jutro nowy i się zobaczy.
Tylko teraz tak mam trzy zasilacze:
1. 9V/300 mA
2. 9V/500 mA
3. 9V/800 mA (ten przy którym uszkodziło kondensator)
Ten trzeci już wykluczam i nie podłącze go już pod pegaza, natomiast z tych dwóch pierwszych, który byłby odpowiedniejszy?