Pegasus Gry - forum Pegasusa i gier na Pegasusa
Pegasus Gry => Stare lata => Wątek zaczęty przez: VerminatorX w 30.05.2009, 09:08:42
-
Nie miałem pomysłu na temat ani na dział (xD) ale coś tam sklepałem.
Otóż ja miałem taki przypadek, gram sobie w Roller Games, jestem w dżungli, już prawie skończyłem level, a tu... wyłączyli prąd -.- miałem tak 2 razy z tą grą. Żałuję że Pegaz nie może działać na baterie, mój stan gry mógłby przetrzymać turbulencje z zewnątrz.
jak mi się coś przypomni to napiszę ;)
-
jest podobna w Auchanie teraz pegaz na 4 paluszki AA ;) a mnie wkurzało Poly Station: jak wyjmowałeś wkładałeś pada całość w pudle się ruszała. a żeby wpasować carta do środka, musiałeś wkładać-wyjmować, wkładać-wyjmować aż się uda...
BTW czy ten temat nie powinien być w dziale "konsole"??
PS zapomniałem dodać o wkurzających okładkach (spider-man 3 na okładce Contry Force), i za szybko psujących się padach.
-
Wkurzały mnie japońskie wersje gier, w których trzeba było na oślep klikać w ustawieniach żeby coś włączyć.
Wkurzał mnie kartridż z Goal2 który trzeba było kilka razy wkładać i wyjmowaćz konsoli żeby w końcu zaskoczył.
Wkurzali mnie kartridże z targu których rzadko zawartość zgadzała się z nalepką na opakowaniu, a czasem w ogóle nie działały. Na szczęście zawsze można było wymienić ;)
-
jest podobna w Auchanie teraz pegaz na 4 paluszki AA ;)
A jest to może na allegro? moglbys podac link :?:
-
było kiedyś, w temacie konsolki chyba. nie mam czasu szukać teraz. jak nie znajdziesz to wpisz auchant albo coś takiego w wyszukiwarce.
-
najbardziej wkurza mnie błąd w pac-man :angry: posiadacze 168 in 1 wiedzą co to za błąd ;) Ustawiasz pac-man na 15 lub więcej żyć i albo od razu, albo gdy stracisz 1 lub 2 życia na mapie pojawia się nieruchomy klon(nie rusza się ,nie da się przez niego''przejść'' blokuje pac-mana i haps duchy :621: cię zabrały i pac-man martwy :!: :612:
-
Denerwowało mnie jak nieraz sie doszło w czymś dosyć daleko a tu dżoj poszedł sie walić :D
-
Mnie wkurzał kiedyś pewien zasilacz jaki miałem do starego pegasusa. Coś nie tak było z kabelkami a jako mały Buu nie chciało mi się tego zbytnio naprawiać. Po prostu robiło się zwarcie i prąd wyłączał się przy poruszaniu kabelkiem. No i pewnego dnia zasiadłem do gry F A of Dizzy (ze złotej piatki). Gralem grałem i już byłem blisko końca (Zamek Zaksa i zostało mi tylko 5 gwiazdek do zebrania) i w pewnym momencie moje psisko kochane zechciało żeby go wypuścić na dwór na małe siku... tak się cieszył gdy wstałem go wypuścić że łapka mu się omsknęła o ten kabelek z zasilacza..i cała gra się wyłączyła!!! Juz nie wymienię jakich zelżywych słów używałem @#&$@*!!
Pies poszedł się odlać na podwórko a ja kląłem bo ponad dwie godziny grania poszły się j**ać.
-
Też miałem taki problem z zasilaczem ;) Czasami musiałem pod niego podkładać taką ciężarówkę-zabawkę żeby zadziałał. Kiedyś grałem w animki, doszedłem bardzo daleko i mama weszła z upranymi rzeczami. Wkładała je do szafki pod telewizorem i poruszyła kablem tak, że odłączyła zasilanie. 8 lat może miałem ale takie mi myśli naszły na matkę jak seryjnemu mordercy :612: :D
Problem miałem jeszcze kiedyś też z kablem antenowym do konsoli. Trzeba było ruszać nim we wszystkie strony, żeby kolory na tv były dobre. Inaczej obraz przypominał zdjęcia na kliszy z aparatu. Wystarczył najmniejszy ruch, czasem ktoś mocniej stąpnął nogą po pokoju i znów się wszystko schrzaniło i 30min żmudnego wywijania kablem we wszystkie strony poszło się jeb*** i od nowa się ustawiało ;D Człowiek był mały i głupi i nie wiedział żeby sobie nowy zasilacz kupić albo inny kabel do podłączenia :P O grzebaniu przy gnieździe na karty i przy wtyczkach do padów nie warto wspominać bo z tym się chyba każdy zetknął :D
-
mnie to straszno denerwowały( i nadal denerwują) pady, najpierw pada krzyżak i z pochylania w Contra nici, ale jak tu nie padać jak leci w twoją stronę kula?
klikasz na Start (by grę zatrzymać i pada wymienić) a tu...
kicha pad, nie kontaktuje.
najgorsze było w tym, że widzisz jak słynny bohater ginie a nic nie możesz zrobić...
-
Mnie to dobijał krótki kabel od pada <zły>
No ale w GOAL3 dobrze mi się gralo nawet z krótkim kablem
PS.:Tylko w GOAL3!!!
-
Denerwuje mnie też (nie wiem co powinno, czy ten typ gier czy wina padów) np. SMB czy Adventure Island - chcesz daleko skoczyć, musisz wcisnąć oba przyciski pada na raz, ja gram kciukiem (z wyjątkiem Goal3 gdzie gram wskazującym i środkowym ;p) często przy takich akcjach obsuwały się gumki pod przyciskami i trzeba było joypada rozkręcać tylko po to aby je ułożyć z powrotem z odpowiednie położenie.
-
No wogole GOAL3 jest przyjemną grą dla PADÓW ;p
-
(z wyjątkiem Goal3 gdzie gram wskazującym i środkowym ;p)
Ja tam gram kciukiem (jako Buu mam duży kciuk) bo takie koślawe trzymanie pada jakie stosujesz wogóle mi nie wychodzi.
-
Racja Buu kciukiem zawsze sie najlepiej gralo Wg mnie
-
Według mnie też, nie wyobrażam sobie grania na padzie wskazującym i środkowym, tylko kciukiem.
-
Najgorsze są pady. Nie wytrzumują zbytnio trudów grania. No i ten zasilacz ale u siebie ten problem rozwiązałem w ten sposób: Uciąć wtyczkę od zasilacza , wykopsać gniazdo na zasilacz w pegasusie i przylutować tam kabelek.
-
Zależy jakich padów używasz. Jesli tych kupowanych za 5 zeta u znajomego cygana na bazarze to nie dziw się ze nie pożyją one długo. Jesli nie połamie się krzyżak to zjebie się coś z gumkami albo z płytką krzemową. Polecam od siebie pady od pegasusa IQ-502 oraz Mt-777DX.
-
Z gumek ździera się ta czarna warstwa przewodząca. Nie wiem jak to się dokładnie nazywa. Jeśli się weźmie taką gumkę z jakiegoś szajsowatego pada i "spojrzy pod światło" to widać na jej powierzchni wytarte miejsce a wokół niej (tam gdzie gumka już prawie się nie styka z płytką) pozostałości tej czarnej warstwy. Dobry pad (od IQ-502, MT-777,888 DX) charakteryzuje się tym, że owa warstwa jest dużo bardziej wytrzymała i nie ździera się tak szybko (ździera się bardzo bardzo wolno, żeby nie powiedzieć, że prawie wcale ;)) niż w padach od ruskich chińczyków romskiego pochodzenia ;)
-
Ehh ja mam problem z jednym klawiszem TURBO, otóż zdenerwowany tym że stale ześlizgiwały mi się gumki podczas grania co zmuszało do ciągłego rozkręcania po małą pierdółkę, postanowiłem lekko "maznąć" super glue`em krawędź gumki i przykleić do tej plastikowej otoczki, gdzie jest jej miejsce w padzie. Niestety przez moją lamowatość za mocno przycisnąłem i cały środek gumki (tam gdzie jest ta warstwa przewodząca) uwaliłem klejem, i teraz jak chcę żeby mi ten klawisz zadziałął to muszę go nieźle docisnąć.
-
Buu tylko że teraz już nie tak łatwo zdobyć oryginalne pady, a na bazarze tych kiepskich masz od zatrzęsienia... taniej wyjdzie kupować te kiepskie co chwila niż raz na allegro zabulić kasę na te od IQ :P
-
Samych padów na allegro, raczej nie ma. Jeśli już to bardzo rzadko i jakieś podróby. Żeby kupić te od IQ to trzeba wydać i kupić razem z konsolą bo samych to raczej nikt nie sprzedaje.
-
tylko że mi siadają te od IQ i właśnie tam się gumki ścierają. Czekam aż mój pegasus wróci od babci i podkleje gumki ze padniętego pilota.
-
Czekam aż mój pegasus wróci od babci...
Czyżby Twoja babcia ryzała przed tv na pegasusie?! Fajną masz babcię, szkoda że nie ma jej na naszym forum..
-
Czekam aż mój pegasus wróci od babci...
Czyżby Twoja babcia ryzała przed tv na pegasusie?! Fajną masz babcię, szkoda że nie ma jej na naszym forum..
z żartem:
sycior pojechał do babci i mówi że chce pegasusa a babcia na to:
- kolo kolo, powoli, trza najsam pierw kolekejeczę w lunara bala! trzasknąć i zobaczym kto lepszy?
jak wygrasz to pegasa oddam jak nie to siara taka że to na blogu opisze pewno na PG...
żart :F jeśli sycior się to obraziło to usunę...
-
Trzeba szukać okazji. Ale ja bym bardziej polecał pady od mt777dx są wytrzymalsze. Sam ostatnio za 20zł kupiłem dwa okazyjnie. W dobrym stanie.
-
Nie obraziło znam się na żartach :P Pamiętacie jak na carcie był obrazek przedstawiający gre a on znacząco różnił się od tego co było na carcie? Moje najlepsze przypadki: Obrazek przedstawia dwa auta Indy Racing League: okazuje się że to była gra z motorami (nie excite bike) bardzo fajna zresztą i uwaga uwaga: Na obrazku bobslej a na carcie MAD MAX xD no comments
-
Contra force na karcie z okładką Spider-Man 3 i napisem "it is going to HURT" i wymiękasz :P
-
Oj Mcin Mcin, wiem, że to było conieco do mnie skierowane :D przestań z tą contrą force bo już mam 3 sztuki na układach scalonych i teraz ty wymiękasz :D
-
Indiana Jones na okładce a gra - Batman Flash xD
-
nie nie do ciebie akurat :P
-
Ja miałem przygodę z zasilaczem i grą Dizzy z złotej piątki. Grałem już z 3 godzinę nie znałem za bardzo angielskiego ale jakoś sobie radziłem zostało mi tam niemal 10 gwiazdek i szukałem ich na rzece płynąc w beczce a tu nagle bęc i zasilacz sie przegrzał :D Denerwowały mnie pady za 5 zł co się psuły co tydzień :F
-
a tu nagle bęc i zasilacz sie przegrzał :D Denerwowały mnie pady za 5 zł co się psuły co tydzień :F
Z tymi padami to prawda, chociaż mi zdarzyło się kiedyś, że wywaliłem zepsutego pada do pudła, wyciągnąłem go po 2 miechach i... działał. Albo jak zasilacz działał 30 godzin bez przerwy, bo zapomniałem go wyłączyć i został na noc, a jak chciałem włączyć telewizor, to z mamą parę godzin głowiłem się, czemu jest obraz kiepski, a tu kabelek od zasilacza.
I inna anegdotka z zasilaczem: awanturowałem się z rodzicami i przy okazji wpinałem zasilacz do gniazdka. A tu nagle bum! - i walnęło w gniazdku. Zapłakałem się, bo zasilacz ciężko było znaleźć na bazarku, ale później się okazało, że nawet korka nie wywaliło - gniazdko było całe i zasilacz był cały.
Aaaale offtop :)
Mcin: jaki?? gdzie :P
-
mnie wkurzal ruszajacy sie kabel,
czesto piesek, lub mama tracali go i cala gra padala ;(
-
A mnie kiedyś mama zrzuciła konsolkę ze stołu, na którym stała podczas gry (konsola, nie mama :) ). Zaczepiła nogą za przewód antenowy, wszystko piep... na podłogę i połamała się klapka od gniazda cartów. Pękła tak jakoś niefortunnie, przy samym zawiasku (a miałem wtedy SP-60), i nie trzymała po klejeniu wszelkimi klejami, jakie były dostępne.
Miałem wtedy chyba 15 lat... czyli 18 lat temu.
-
draakhul..tyś starszy nawet ode mnie jest. A już myślałem że ze swoimi 28-mioma latami jestem najstarszym prykiem na tym forum...
-
Hehe, faktycznie. Ty jesteś nawet ode mnie 2x starszy :D .
-
Leszcze ;D Jak ja w Contrę pomykałem, to wy w pieluchy waliliście :F
-
Jak w okresie walenia w pieluchy przechodziłem na wylot River Raida i H.E.R.O na kommodorcu.
-
A mnie kiedyś mama zrzuciła konsolkę ze stołu, na którym stała podczas gry
To po co ją na stole trzymałeś :D
-
Leszcze ;D Jak ja w Contrę pomykałem, to wy w pieluchy waliliście :F
A za kilka lat sytuacja się odwróci :D
-
A mnie kiedyś mama zrzuciła konsolkę ze stołu, na którym stała podczas gry
To po co ją na stole trzymałeś :D
Bo inaczej musiałem się garbić, bo kable były za krótkie :)
Leszcze ;D Jak ja w Contrę pomykałem, to wy w pieluchy waliliście :F
A za kilka lat sytuacja się odwróci :D
Że ja będę walił? Nie no, aż taki stary to nie jestem :D
-
draakhul..tyś starszy nawet ode mnie jest. A już myślałem że ze swoimi 28-mioma latami jestem najstarszym prykiem na tym forum...
ale depcze ci po ogonie...
Leszcze ;D Jak ja w Contrę pomykałem, to wy w pieluchy waliliście :F
no ja z sabasanem to już nie waliliśmy w pieluchy...
wkurza mnie słabo działający przycisk A w moim gbc- jak pykam na gta2 i uciekam przed policją z"buta" i sie zamyśle to zbyt słabo naciskam przycisk i bohater sie zatrzymuje i chabać! mają mnie!
-
No mnie najbardziej zażenowały dwie konsole mianowicie Poly Station oraz w moim przypadku nazywało się to NOKINA (patrz. tu ... to była chyba jakaś tandetna reklama NOKII bo jeszcze ten napis był napisany Trzcionką Nokii i na niebiesko :) ).
Po pierwsze moje PolyStation się po prostu sypało :D reset odpadł bo tygodniu później już w ogóle ta opcja nie działała xD, śrubki jakoś odlatywały, puste to w środku :P a co jeszcze śmieszniejsze na owej konsoli pod jej białym pancerzem odkryłem 2 przyciski RESET ! hahaha! :D nie zły ubaw miałem :D jedno było jakoś po lewej trzeba było po prostu mocniej nacisnąć w ten punkt kawałka plastiku i RES !oczywiście zainteresowany rozkręciłem słabą konsolę i z tego co pamiętam nic tam nie było :D i jeszcze w jednym miejscu był nie pamiętam już gdzie. :P A, warto jeszcze dodać ,że nie owa konsola nie działała po 2 tygodniach :)
No i po drugie... z "NOKINĄ" ,która wyglądała o tak :
(http://photos02.allegroimg.pl/photos/oryginal/900/47/37/900473794)
miałem do czynienia już trochę wcześniej niż PolyStation ale to było jeszcze bardziej wydaje mi się szmato-ścierwo :) Przy zakupie tego przez Allegro NIE SPODZIEWAŁ bym się ,że NOKINA jest wielkości pada od pegazusa :D Nie podobało mi się w niej jeszcze to, że przy włożeniu kartridża był cały odsłonięty i się huśtał strasznie :/. Bardzo się zawiodłem... z bratem temu czemuś dawałem góra 2 tygodnie :) i o dziwo ! padł po dwóch tygodniach :D
-
Toż to była zrzynka z PSOne. Nawet pady wyglądały podobnie ale gorzej wykonane (guziory fajne-wystają jak nabrzmiałe sutki).
Mcin: :D to jest forum publiczne, mogą zaglądać nieletni. i daj spokój Maxwellowi :D
Zabieg chinoli był celowy- zrobic konsolę o gorszych parametrach z gorszych materiałów by łudząco przypominała 32-bitowy oryginał. No i wypuszczano takie potworki na światło dzienne. W sumie pod względem technologicznym nie mają żadnej wartości ale dla kolekcjonera konsol i pegasusów w różnych wersjach piracenia jest to ciekawy nabytek.
P.S.
Maxwell- nie naprężaj się widząc sutki
-
ale z was male zboki byly.
'walilismy w pieluchy' XD.
hahah, nie moglam sie powstzymac, sorry xD.
-
mnie denerwowalo ze niemoglem ukonczyc dizzego bo sie zasilacz zbyt intensywnie nagrzewal albo moja rodzicielka tryknelo konsole i sie gra zwiechla.
Pozatym wkurzaja mnie pady w famicomie i tych fenixach, wkurza mnie to ze przestali gry na dipach robic kosztem glucikow
-
ale z was male zboki byly.
'walilismy w pieluchy' XD.
hahah, nie moglam sie powstzymac, sorry xD.
Wiesz, w starszym wieku wali się w chusteczki ;D
-
Lepsze to niż skarpetki... ;D
-
Lepsze to niż skarpetki... ;D
w skarpetki to chyba jakis fetysz...pozatym to forum o pegasusie a nie rozowa landrynka jakas
-
Przypomniałem sobie jeszcze jedną wkurzającą rzecz: jak zaczął mi się pad zużywać i w Contrze mój bohater wstawał w najgorszym momencie.
-
jak zaczął mi się pad zużywać i w Contrze mój bohater wstawał w najgorszym momencie.
Zapewne podczas walki w levelu Base gdzie kule świstały nad głowami.
Ja miałem kiedys pada który samoczynnie pauzował grę. Grałem wtedy we Flintstonów i była to prawdziwa katorga (tym bardziej że przez ten czas nie miałem jak kupić drugiego).
-
jak zaczął mi się pad zużywać i w Contrze mój bohater wstawał w najgorszym momencie.
Zapewne podczas walki w levelu Base gdzie kule świstały nad głowami.
Ja miałem kiedys pada który samoczynnie pauzował grę. Grałem wtedy we Flintstonów i była to prawdziwa katorga (tym bardziej że przez ten czas nie miałem jak kupić drugiego).
To to jeszcze male piwo, ja pamietam jak sie gralo na padzie gdzie byly odwrotnie kierunki tz prawo to lewo a lewo to prawo ale pad zwyczajnie swirowal. Ale wowczas czlowiek byl hardcorem i sie tak gralo.
-
To to jeszcze male piwo, ja pamietam jak sie gralo na padzie gdzie byly odwrotnie kierunki tz prawo to lewo a lewo to prawo ale pad zwyczajnie swirowal. Ale wowczas czlowiek byl hardcorem i sie tak gralo.
Przydawałoby się w Micro Machines jakby ktoś nie umiał skręcać jadąc w przeciwną stronę heh ;)
-
tylko musiałby być ktoś jeszcze ktoś kto by szybko pady zmieniał :D
-
no zabawa takimi padami byla przednia do czasu jak moj kuzyn nie ciepnal nimi o parkiet az sie wiory posypaly.
-
Mnie zawsze denerwował krótki Kabel od pistoleta w T-2. Grasz w jakiś Wild Gunman czy coś bierzesz rozmach a tu bach, wypadał wtyk z konsoli.
-
Bardziej to cała konsola leciała w dół razem z kablem i cała gra się zawieszała :D .
-
Pamiętam, jak kiedyś z nerwów rozdeptałem dżojstik. Nie pamiętam, czy potem działał, być może, że tak.
Pamiętam też, jak raz pad mi przestał działać, więc wrzuciłem go do pudła. Po 3 miesiącach sprawdziłem go i działał, chociaż nikt go nie dotykał.
-
raz mój tata zrobił awanturkę i mi rozbił pegasusa - to był mój ostatni pegasus :(
a raz mama kupiła mi pegasusa i na dyskietce pisało że to mario bros. A tam była gra mario's missing :(
-
Jedenasty level Battletoads - ten gdzie się jeździło po rollercoasterze. Gdy dojeżdżało się do zakrętu, należało wcisnąć przycisk odpowiedzialny za zmianę kierunku dosłownie z dokładnością do milisekundy - inaczej ten wirujący dysk doganiał postać gracza i z miejsca zabijał. Za Chiny nie mogłem tego przejść, traciłem wszystkie życia już po paru zakrętach... A to było naprawdę wnerwiające. W levelu drugim nabijałem po 10 i więcej żyć, po drodze zbierając jeszcze parę, a w jedenastym poziomie je wszystkie traciłem :( Nawet chodził mi kiedyś po głowie pomysł kupienia joysticka, żeby mieć ułatwione zadanie, bo na padzie nie dawałem sobie rady. Wszystko specjalnie dla tej jednej gry - niestety nigdzie joysticka nie dostałem. Odkryłem jednak świetny sposób na ten level - gdy postać znajduje się na samym zakręcie należy wcisnąć pauzę, a potem następny kierunek xD Dzięki temu trickowi level "nie do przejścia" stał się "bułką z masłem"... xD Teraz umiem już przejść ten poziom bez tego cheatu (lata praktyki :D), ale ile nerwów mnie to kiedyś kosztowało...
A tak wygląda ten level, który stał się koszmarem mojego dzieciństwa:
http://www.youtube.com/watch?v=2ZR0p-7fbFc
-
Doskonale Cię rozumiem, co do tego levelu ;) . Też bardzo dużo się pociłem nad tym levelem, ale jednak on wbrew pozorom może się wydawać naprawdę łatwy, tylko po prostu trzeba zachować 2 warunki do przejścia tego levelu:
1. Trzeba mieć bardzo dobry refleks, aby natychmiast przestawić kierunek na padzie idealnie w tej samej sekundzie, kiedy należy skręcić.
2. Trzeba mieć do tego SUPER pada, który musi być ORYGINALNY z naprawdę solidnym plastikiem.
Ja akurat wyhaczyłem wieki wieków takiego jednego pada, przeczyściłem go, wypucowałem na cacy i jest na razie chyba najlepszym padem, na jakim miałem okazję zagrać. Krzyżak jest rewelacyjny i idealnie łączy wszystkie kierunki i spełnia to, co mamy na myśli zrobić ;) . O takie cacko:
(http://img245.imageshack.us/img245/2454/img32990.jpg)
I na takim cacku właśnie przeszedłem całe Battletoads no i teraz level 11 przechodzę za pierwszym razem od początku do końca bez żadnego pausowania i nawet z nawet dużym odstępem od kuli dojeżdżając do mety ;) .
-
Co do refleksu to się zgodzę. Oprócz tego cała trasa wymaga dosłownie wyuczenia się na pamięć - wszystkie sekwencje zakrętów, długość prostych odcinków... Najgorsze jest to, że nie ma żadnego checkpointu - nawet jak się wyrąbię na ostatnim zakręcie, to i tak muszę przejechać całą trasę od początku :( Szczególnie wnerwiający jest moment pod koniec trasy, gdzie po długiej prostej w dół jest mała szykana i należy wcisnąć szybko lewo i dół niemalże w jednym momencie. Jeśli w tym miejscu się wtopi, to można się przygotować na restart levelu...
Dobry pad, owszem, też się przydaje. W levelu (chodzi mi o przejazd, nie o walkę z bossem) nie używa się przycisków A i B, jedynie krzyżaka. A co za tym idzie, krzyżak musi być IDEALNIE wyrobiony, przyciski muszą od razu reagować.
Wprawdzie już dawno nauczyłem się to przechodzić, ale przyznam szczerze że nawet słynny Turbo Tunnel nie sprawił mi tylu problemów, co Clinger-Winger...
-
Denerwujące?? Może klawisze turbo które na jednym padzie dają "większe" turbo a na drugim mniejsze. Można to łatwo sprawdzić grając na kilku różnych padach w masherskie olimpijskie konkurencje np Hurdless (bieg przez płotki) lub trójskok..
-
Mnie zawsze wkurzało w moim pegasusie to że jak sie nawet lekko ruszyło zasilaczem czy kablami AV to gra się wyłączała. I często zdarzała się taka sytuacja że gram byłem gdzieś daleko w mario ;p ;p a tu mama szczotką czyści i lekko pegazusa i już koniec ;p to była jedna z bardziej denerwujących rzeczy :)
-
1. U mnie 2x dziennie akcja naprawcza padów ze spalonego Speed Fightera (coś tam się poprzesuwa). W końcu się wkurzyłem i dałem oryginalne od nowej konsoli a'la PS3.
2. Na LCD u rodziców nie działa pistolet i obraz jest do duszy (gram u siebie w pokoju na takim zwykłym małym).
-
Cztery najbardziej wnerwiające mnie rzeczy:
1. Nijakość znacznej części gier
Na Pegasusa wychodziło mnóstwo bardzo dobrych tytułów, niestety jeszcze więcej było wypełniacza, który był robiony hmm...żeby był. Ciągle ci sami przeciwnicy, monotonne tło, poziom trudności podnoszony sztucznie (choćby liczba przeciwników - pomijając stosujące te metody perełki jak Contra) przez co czasami ukończenie poziomu zależy od szczęścia, tortur w masterownaiu poziomów. W kwestiach graficznych jest najgorzej, naprawdę nie wierzę że tak ciężko było zrobić tytuły po prostu ładne jak Chip n' Dale, Rockin' Kats czy Alladin. I tu nie chodzi o techniczne możliwości, po prostu twórcy dochodzili do wniosku, ze po co robić każdy poziom unikalny graficznie jak możemy wepchnąć to samo, dodając kilka obiektów czy też zmieniając odcień.
2. Gry bazujące na tytułach filmów
Trafiłem tylko na trzy udane tytuły (obie części Chip n' Dale 1&2 i Batman) bazujące na tytule filmu. Cała reszta to jakaś kpina. Idealnym przykładem niech będzie A Nightmare on Elm Street - jak można z porządnego i klimatycznego filmy zrobić takie dno. Jedynym połączeniem jest Freddy Krueger pojawiający się od czasu do czasu . A cała reszta ? Jakieś kościotrupy, psy, inne dziwadła...WTF ? Gra jest schematyczna, powtarzalna i bezcelowa. Chciałem horror, dostałem platformówkę w najgorszym wydaniu. Identycznie sprawa wygląda z Friday the 13th. Niby jest motyw mordercy Jasona, elementy przygodówki, ale na litość - kto się przy czymś takim może dobrze bawić ? Ta gra nie zdobyła by uznania nawet w momencie premiery Ponga. A już pegasusowego Predatora to nie musze opisywać, kto grał ten wie jakie to dno.
3. Kłamanie na obrazkach kartridży
Ale czego się spodziewać po pirackich grach z bazarku ? Jednak trudno sie nie wściekać kiedy kupujesz Bionic Commando, a otrzymujesz 9999(...)999 śmieciowych gier. Tak samo nie widzę sensu w kolorowym obrazku, który nijak ma sie do tego jak wygląda gra...no cóż Friday the 13th też miał wspaniałą okładkę a wygląda... :/
4. Game Over
Oczywiście może być to spowodowane tym, że za dobry w starych gierkach nie jestem, ale wydaje mi się że absolutny koniec gry to przeginka. No a może obecnie ktoś chciałby przejść 3/4 Call of Duty po czym zginać 10 razy w trudnym fragmencie i zaczynać od nowa ? Sądzę że gra mogła by nakazywać zaczynanie poziomu od nowa, ale kasowanie całego postępu po większej ilości wpadek to przesada. Najbardziej boli to w tak dobrych tytułach jak choćby Micro Machines. Trafiasz na trudny wyścig i mimo ukończenia połowy gry, masz to wszystko powtarzać. Aż odechciewa sie grać.
-
Idealnym przykładem niech będzie A Nightmare on Elm Street - jak można z porządnego i klimatycznego filmy zrobić takie dno. Jedynym połączeniem jest Freddy Krueger pojawiający się od czasu do czasu . A cała reszta ? Jakieś kościotrupy, psy, inne dziwadła...WTF ?
Widzę, że kolega nie oglądał wszystkich części "Koszmaru...". A tak nawiasem mówiąc, nie wiem czemu większość tak jedzie po tej grze. Chyba jestem tutaj jedyny, który uważa, że jest udana.
Identycznie sprawa wygląda z Friday the 13th. Niby jest motyw mordercy Jasona, elementy przygodówki, ale na litość - kto się przy czymś takim może dobrze bawić ? Ta gra nie zdobyła by uznania nawet w momencie premiery Ponga. A już pegasusowego Predatora to nie musze opisywać, kto grał ten wie jakie to dno.
Co do "Fridaya" się zgodzę. Momentami dreszczyk się pojawia, gdy Voorhees znienacka wyskakuje, ale ogólnie gra jest niestety toporna i na dłuższą metę po prostu nudzi. O "Predatorze" faktycznie należałoby jak najszybciej zapomnieć. Najbardziej rzuca się w oczy "różowy Arnold". Litości...
-
O ile w przypadku Piątku 13-go zgodzę się, że gra po pewnym czasie strasznie nudzi, to przyznam że Koszmar jest całkiem udaną platformówką, w której można znaleźć smaczki z filmu i fabułę mniej lub bardziej powiązaną z całą serią. Myślę, że przede wszystkim oczekiwania fanów starych horrorów są zupełnie inne, ciekawe jakie opinie gry zbierały w tamtych latach. Jeśli chodzi o gry na podstawie filmów to bardzo lubię Szczęki w wersji NES'owej, dosyć przyjemna i wciągająca gierka ;)
-
Jeśli chodzi o gry na podstawie filmów to bardzo lubię Szczęki w wersji NES'owej, dosyć przyjemna i wciągająca gierka ;)
I tutaj się kompletnie nie zgodzę, bo "Szczęki" w wersji NES'owej to jedno z większych g*wien. Nie dość, że cholernie krótka (koleś na YT przechodzi ją w niespełna 4 minuty!!!), to denna i w zasadzie kompletnie nie trzyma się kupy. Zwykłe popłuczyny po świetnym filmie.
-
Oj tam od razu gówno, rzeczywiście jest krótka, ale inna sprawa że ciężko ją przejść w 4 minuty. Nie trzyma się ściśle fabuły filmu? Nic dziwnego, to klasyczny shooter, mimo wszystko sterowanie jest przyjemne i grywalnie daje radę.
-
2. Gry bazujące na tytułach filmów
Trafiłem tylko na trzy udane tytuły (obie części Chip n' Dale 1&2 i Batman) bazujące na tytule filmu. Cała reszta to jakaś kpina.
Banialuki opowiadasz i konfabulujesz. Tylko tyle fajnych gier na bazie filmó i kreskówek?? A gry oparte na filmie Robocop?? Wspaniała jest część trzecia, choć niestety bardzo krótka. A Tiny Toon Adventures oparte na popularnych Animkach?? A gry oparte na filmie Robin Hood?? Przecież SuperRobinHood i Robin Hood Prince of Thieves to jedne z najlepszych gier na nesa/pegasusa/famicoma!! A o Flintstones RDAH i SADP jako grach wzorujących się na kreskówce też powiesz że są "kpina"?? Albo o tych grach zapomniałeś albo już nie wiem co...
-
Jeden lubi zupę pomidorową inny lubi jak mu buty śmierdzą. Tyle można powiedzieć o ocenianiu gier przez różne osoby.
-
A gry oparte na filmie Robocop?? Wspaniała jest część trzecia, choć niestety bardzo krótka.
Robocopy znowu takie cudowne nie są, przynajmniej według mnie. Faktycznie, nie zwróciłem uwagi na tą część jego komentarza, ale dużo gier pominął. Dodałbym do twojej listy jeszcze "The Jetsons", "The Jungle Book" i "Wacky Races". "Captain America and Avengers" też uchodzi chyba raczej za udany tytuł, choć zdania mogą być podzielone ;)
-
Mnie w grach najbardziej wnerwia: Ponowne pojawianie się przeciwników, w niektórych grach odpychanie, jak dotkniesz przeciwnika, gry na NES'a które, nie mają końca :/.
W konsolach mnie wnerwiają, krótkie przewody, to że jak odpalam jakiś Kartridż czasami, ale rzadko to się zdaża, to jest niebieskie, lub jakieś inne tło, oraz łatwe wyłączenie się Pegasus'a, przez przypadek :/ .
-
Wiesz, bo jak ściągasz grę X i jest lipna, zapominasz. Jeśli to jest jakaś znana marka i podziałał na Ciebie podstawowy mechanizm marketingu, to kojarząc już "dobry" tytuł łatwiej Ci będzie zapamiętać, jaki to był zawód.
-
2. Gry bazujące na tytułach filmów
Trafiłem tylko na trzy udane tytuły (obie części Chip n' Dale 1&2 i Batman) bazujące na tytule filmu. Cała reszta to jakaś kpina.
Noooo paaaanie .... Duck Tales i Teenage Mutant Ninja Turtles, koniec gadki.
-
Wkurzaja mnie krótkie przewody od Padów w Famicomie, Gdy na moment zapauzuje grę, to brat zamiast siedziec na Kompie, to gra na Pegasusie, oraz pady chińskiej jakości, czyli jak nacisne prawo, idzie w górę ;)
-
czyli jak nacisne prawo, idzie w górę ;)
Bo widzisz ... pada trzyma się poziomo :D ( taki żart :D )
-
Banialuki opowiadasz i konfabulujesz. Tylko tyle fajnych gier na bazie filmó i kreskówek?? A gry oparte na filmie Robocop?? Wspaniała jest część trzecia, choć niestety bardzo krótka. A Tiny Toon Adventures oparte na popularnych Animkach?? A gry oparte na filmie Robin Hood?? Przecież SuperRobinHood i Robin Hood Prince of Thieves to jedne z najlepszych gier na nesa/pegasusa/famicoma!! A o Flintstones RDAH i SADP jako grach wzorujących się na kreskówce też powiesz że są "kpina"?? Albo o tych grach zapomniałeś albo już nie wiem co...
Żadnym wielkim fanem pegasusa nie jestem, więc we wszystkie gry nie grałem i nie mam o nich wyrobionej opinii. Piszę opierając się na to, w co grałem. A dobrych gier opartych na filmach wiele nie spotkałem. Fakt - może jest trochę niezłych tytułów, ale dla mnie to nadal mniejszość. Piątek 13, Koszmar z ulicy wiązów, Pogromcy Duchów, Powrót do Przyszłości, Predator, Spiderman, Silver Surfer, Dragon's Lair, Kevin Sam w NY...długo by wymieniać - wszystkie te marki otrzymały syfiaste gry. To, że jest nieco perełek nie szkalujących marki to jedno, ale nadal większość to dla mnie syf.
-
Akurat Pogromcy duchów otrzymały bardzo dobrą grę jedną z moich ulubionych a mianowicie "New Ghoustbusters II", co prawda zwykłe części ghoustbusters 1 i 2 to racja strasznie lipne. Jeszcze ciekawą grą z animoteki był "Widget". Ale zgodzę się że dużo tych 'markowych' gier to kaszanki.