Nie wiem czy też tak mieliście, ale po wielkich trudach gdy przeszedłem jakąś grę to wiedziałem, że ekran końcowy wyświetli się tylko raz i na bardzo krótką chwilę więc wpatrywałem się w niego z maksymalnym skupieniem, aby jak najwięcej zapamiętać.
"End screen" zawsze stanowił wielką tajemnicę i pamiętam próbowałem zapamiętać jak najwięcej szczegółów z tego paro-sekundowego momentu.
Zawsze później na dowód, że grę się naprawdę przeszło można porównać z kimś relacje, albo szczerze opowiedzieć jak wygląda zakończenie.