Dawno, dawno temu kiedy byłem małym chłopcem czyli w czasach gdy w Polsce Milicja łapała małe dzieci na rowerach i za brak karty rowerowej wykręcała wentylki z kół, w naszym kraju nie było petard. Nikt też nie słyszał o takowych wynalazkach. W tych latach, żeby się hardcorowo zabawić trzeba było wysilić mózgownicę. Było kilka patentów:
1. Wulkan z saletry,
2. korki (takie większe kapiszony ładowane do lufy),
3. armatki z karbidu,
4. bombeczki z proszku do pieczenia. (super bezpieczne a fun duży)
ad. 1. Saletrę mieszamy z cukrem (sama się nie zapali) proporcje trudno złapać. Pamiętam, że mieliśmy z tym zawsze problem (a od prawidłowej proporcji zależy efekt). Po wymieszaniu wsypujemy mieszankę do płytkiego zagłębienia w ziemi odprowadzamy lont i robimy kopczyk z piasku. Odpalamy i podziwiamy erupcję.
P.s. saletrę ciężko było kupić bo:
1. Nic po sklepach nie było za komuny,
2. Nawet jak od wielkiego dzwonu przywieźli to dzieciakom saletry nie chcieli sprzedawać i trzeba było ściemniać,że mama przysłała bo do mięsa potrzebuje...
ad. 2 Korki trzeba było "obrać" z osłonki (delikatnie) i położyć na jezdni. Jadący samochód jak najechał to następowała eksplozja (niewielka). Kierowca na 100% myślał, że to coś w silniku strzeliło i zatrzymywał się. w takich sytuacjach nie pozostawało nic innego jak obrzucić go spadami z jabłoni i uciekać.
ad 3. Wyższa szkoła jazdy. Sam nigdy nie zostałem dopuszczony do obsługi tego sprzętu. Potrzebna jest puszka np po farbie. W denku puszki robiło się otwór na lont do puszki wkładało karbid zamykało wieczko odpalało lont i bum!! wieczko leciało na kilkanaście metrów. czy coś jeszcze było potrzebne to nie wiem. Byłem za mały by ogarnąć taką skomplikowana machinę. (Karbid też ciężko było skołować).
ad. 4. Banalna sprawa. Do plastykowe jajka z jajka niespodzianki (pod koniec lat 80-tych było tego pełno po sklepach, ale drogie jak cholera) trzeba wlać trochę wody wsypać proszku do pieczenia tak z 1 łyżeczkę, wstrząsnąć i rzucić. Po kilku sekundach następuje wybuch. A biała maź rozpryskowa zostaje na ubraniu nawet jak wyschnie