Po raz pierwszy postawione przed Ponurym Żniwiarzem zadanie mogłoby nie splamić jego sumienia... gdyby kiedykolwiek miał on jakieś skrupuły. Tym razem jego celem był lokalny oprych. Ze względu na nieustępliwość i wredny charakter zwany był żmiją, choć wśród żyjących nie było nikogo, kto miałby odwagę powiedzieć to w jego obecności.
Czarny płaszcz sunął kilka centymetrów nad ziemią wydając ledwo słyszalny, acz przeraźliwy świst. Spod rękawów witać było koniuszki kościstych palców trzymające drzewiec niezawodnej kosy, a pod kapturem jarzyły się piekielne, czerwone ogniki. Jego cel właśnie zwracał przetrawiony obiad. Powodem wizyty w latrynie było zatrucie, wyjątkowo nie alkoholowe. Ktoś z miejscowych postanowił pozbyć się przywódcy bandy szkodników potęgujących strach mieszkańców wsi. Poseł Ciemności miał uskutecznić tą próbę, czego podjął się z nieukrywaną przyjemnością.Nawet nie chciało mu się wymyślać nowego nicku, podpisał się pod swoją pierwszą ksywką. Do tego w tym samym momencie założył alterkonto na innym portalu, gdzie też był zbanowany. Żenada.
O jakich multikontach do mnie piszesz ?
:/
Dziękuję za uwagę.