Fajnie jest mieć konsolę, jakieś gry, ale zauważyłem, że wolę grać na emulatorze. Po prostu dla wygody. Np. w szafce przy łóżku mam PSP z emulatorem komputera Atari 8 bit, i często gram sobie "na sen". Gry na Atari są bardzo skutecznym środkiem nasennym, bo choć wychowałem się na nich, to na dzień dzisiejszy trudno dłużej pograć w cokolwiek. Rzeczywistego sprzętu używam głównie do odpalania demosceny (C64, Amiga, Atari 8-16 bit, stare PC) pomimo, że wszystko można znaleźć na youtube. Jest coś "mistycznego" w używaniu rzeczywistego sprzętu, ale u mnie to nie do końca działa w przypadku gier.