Castlevania 2 też prosta do zdobycia nie była. Musiałem się ostro o nią bić w Tajwanie. Wtedy kosztowała jakieś 2 tyś dolarów tajwańskich. Ogólnie miałem wiele przypadków takich, że udało mi się ubić coś za pierwszym razem, że potem nigdy więcej tego czegoś nie widziałem, między innymi piękne wydanko Contry Force, Sword Master. Wiele gier jest też, które są uważane za super Rare, a przez ręce przewinęły mi się kilka, albo dobre kilkanaście razy, typu Rockman 6in1, którego miałem 3 sztuki, Recca, których miałem ze 4, Adventure Island 4, których miałem więcej, niż 10. Żeby to tak wszystko wymienić, musiałbym mieć łeb, jak sklep, bo to już dawne dzieje, a tych kartridży przewinęło mi się grubo ponad 1000 przez moje ręce.