Pegasus Gry - forum Pegasusa i gier na Pegasusa
Pegasus Gry => Gry na Pegasusa => Wątek zaczęty przez: Kostek w 18.07.2008, 18:47:48
-
Elo 8)
Każda gra w jaką gramy kojarzy nam sie nie tylko z główna postacią ale także z Bossem w danej grze. Zazwyczaj jak myślę o starej ulubionej grze wspominam też Bossa i tak oto mam takich swoich ulubionych których szczególnie wspominam.
A jak u was? ;)
-
ja pamiętam tego wielkiego gościa z Ultimate Stuntman. Śni mi się po nocach, czasem muszę światło zapalać...
-
ja pamiętam tego wielkiego gościa z Ultimate Stuntman. Śni mi się po nocach, czasem muszę światło zapalać...
to kup sobie przytulanke - bohatera tej gry. Nie będziesz musiał się bac obroni cię :D żart ;)
-
może i żart, ale wcale nie głupi pomysł :D
-
Tygrysy z Rikiego Kunio-autentyczie sie ich balem-ta muza we wstawkach pomiedzy walkami ciemny ekran i te ich umiejetnosci-->brrrr az mam ciarki ;)
-
u mnie nazywało się ich 'koty-dziady'(i do tej melodyjki w filmiku śpiewaliśmy"kotty dziady kotty dziady":)
-
wymieklem:)--> zaspiewalem i wymieklem ;D
-
Moim ulubionym bohaterem jak i Evila to ultimate stuntman...(musze zdobyĆ złotą piątkę żeby na konsoli sobie w niego pograĆ)...
-
hełm z czerwoną gwiazdką z czerwonego października to dopiero boss
-
Jak dla mnie największe wrażenie robił boss z gry megaman 3 - NeedleMan.
Jeśli idzie o innych bossów (nietypowych) to najbardziej zapamiętałem bossa z gry Kabuki Quantum Fighter - finałowego. Bardzo dziwny był także boss z gry Ninja Gaiden 2 finałowy, oraz z gry Sword Master. Jeśli idzie o strzelanki bossowie z Contry byli naprawdę mocni np: boss z Energy Zone (wielkolud z jednym okiem), oraz ostatni boss z SuperContry - taka głowa kobiety w czymś w rodzaju skorpiona. Z typowych latanych SHMUPóW - wszyscy bossowie z wspaniałej gry Summer Carnival 92 - RECCA. Każdy z nich był potężny, olbrzymi i na swój sposób ciekawy. Ciekawy był również boss finałowy z Chip&Dale2 - gigantyczny robot, którego trzeba było atakować bombami.
-
offtop->Summer carnival dziekuje ci za przypomnienie Pegazus Master-trzeba poszukac
-
Miło, że pomogłem. Najlepsze są boss rushe na ostatnim poziomie w easy mode. To co dzieje się w hard mode to już jest przegięcie. Warto spróbować przejść całość choć i tak tylko 1% zdoła wytrwać do końca.
-
Najlepszy boss to takie dinozaur kościotrup z gry o chińskeij nazwie. Chodziło się niebieskim rycerzykiem i przechodziło szaleńczo trudne lvl. Mój ojciec doszedł do bossa z 1 lvl i go nawet nie zranił:( Wie ktoś o którą grę mi chodzi??? Albo może znacie nazwę z angielskiego? A jak ktoś doszedł do 2 lvl a było ich chyba 5 to jest oim idolem. Pierwszy lvl mój ojciec do szedł do bossa po 3 dniach (nie wyłączał pegazusa na noc:D), a zasilacz poległ po 2 tygodniach
-
Chyba kojarzę tą grę, ale moi kumple z klasy nazywali ją po prostu "rycerzyk" :D
Ja zawsze bałem się potworów z "Aliens 3" nigdy nie przeszedłem pierwszej rundy...
-
mi najbardziej zapadł w pamięć boss końcowy z mario:D koledzy na osiedlu opowiadali o nim jaki to on nie jest wielki i okropnie trudny,ze nie mieści sie na ekranie telewizora i do tego plonie:D:D
a tu jak już do niego dotarłem to az sie załamałem bo wyglądał normalnie...
-
mi najbardziej zapadł w pamięć boss końcowy z mario:D koledzy na osiedlu opowiadali o nim (...) ze nie mieści sie na ekranie telewizora...
może mieli mniejsze telewizory :p
Szczerze to i ja byłem zawiedziony kończąc pierwszy raz Mariana, tyle mordowania liczyłem na jakiś szoł na końcu a tu... Dyntka, że tak powiem :p
-
Yellow Devil z pierwszego Rockmana.... katorga dosłownie.
Spark Man (bodajże z MM3) - muzyka w jego poziomie strasznie mi się podoba
Dracula (z dowolnej Castlevani) - epickość i mrok
Bowser (Super Mario Bros) - będąc małym dzieckiem dolazłem do niego z jednym życiem po wielu chwilach męczarni a ten mnie zabił....
Mother Brain (Metroid) - dosyć trudne stracie, te ciągłe wpadanie do lawy... ale za to jaka satysfakcja, żew końcu dochodzi się do ostatniego bossa.
-
Niezłymi bossami byli DLA MNIE Ci z Batmana oraz Abadox-a. Nie grałem w dużo gier na NES-a, dlatego nie poznałem straszniejszych.
-
Mi najbardziej w pamięci zapadli bossowie z super mario 14(ten nademną ;D ) , było ich 7 i mieli przypisane jakby żywioły: 1-Ogień,2-woda,3-drewno,4-powietrze(a raczej wiatr),5-lód,6-prąd,7-raczej nie miał przypisanego żywiołu,bo na samym końcu latał w statku i strzelał torpedami po których trzeba było skakać i przy okazji strzelać w niego,należało uważać żeby nie spaść na kolce które są za wysokie na skakanie na kiju
-
ROBO-Pies z Chip & Dale 2
-
Szczególnie zapadli mi w pamięć ci z Kirby'iego ;D Albo Smok (?) z Mario
-
Needle Man z Megamana 3 - fajnie wygląda i łatwo głupka pokonać ze zwykłą pukawką :F
Robot z 1 Stage w grze Kage - Przypomina mi nieco mecha z Ghost in the Shell.
-
z kage to kazdy boss jest w pewien sposób oryginalny, ale najbardziej wymiata ten z 2 świata: jego ogrom przytłacza, jego ataki zaskakują, a wygląd oszałamia. no i ten klimat. a ile się namęczyć trzeba żeby w 1 player przejść z samym mieczem .
-
Prosty jest...A wygląda imponująco, bo jest duży ?
Bardziej pokręconym bosem był drugi boss w batmanie jeśli chodzi o takie maszynki.
-
trudniejszy od pierwszego. wygląda imponująco, bo wygląda:podoba mi się i już :) jakoś mi się kojarzy z czołgiem a7v tak poza tym :)
-
Mi zapadł w pamięci smok z Mario i Bossowie z Felixa :)
-
Gra nazwałą się Doki! Doki! Yuenchi! (czy coś) nazywaliśmy ją disneylandem bo tak pisało na kartridżu.
Wszyscy bossowie z tej gry byli imponujący :D no może poza małpą.
Przedostatni (chyba kościotrup), ostatni i pierwszy wymiatają.
-
Z bossów lubie tego jaszczura w koparce z Rescue Rangers2
(http://www.fototube.pl/pictures/chip_n_dale_rescue_rangers_200022.png)
oraz roślinkę z Joe and Mac
(http://www.fototube.pl/pictures/joee__mac007.png)
-
Ostatni boss w Double DragonIII
~edit:Nigdy go nie przeszedłem :P
-
Mnie zapadło w pamięci kilka bossów :P
Z batmana 3 : taki grubas co na początku rzuca beczką a potem się kręci, kobieta kot, taki zielony ninja i oczywiście pingwin 8)
Z Mortal Kombat 3 : Przedostatni był Goro a na końcu taki wielki gość :P Chyba Shao Kahn
Z mario bros : Na końcu zawsze był ten smok ;D Zawsze mnie też fascynowała ostatnia plansza w każdym świecie :P
Z Contra : Tego było dość dużo o ile pamiętam, ale najbardziej mi utkwił w głowie taki smok co ruszał głową, robot, statek kosmiczny i na końcu te serce ;D
-
Standardowo Smoczek z mario ;D
Ostatni bos z Doki Doki amusement park
Zły kucharz z panic restaurant
i robot - kamera z pawer rangers
to chyba by byo na tyle
-
Mnie zapadł w pamięć zapadł Demon Horse z Frankenstein: the monster returns(nie wspominając o mini bossie przed nim - kostuchą)
-
Mi zapadł w pamięć wielki robot którego pokonywało się na końcu gry robocp 2 :D
-
W Iron Tank-Prawie wszyscy
W Contra-Ten robot na końcu wodospadu
8) Pozdro
-
Smok we Flinstonach na końcu ^^ ile razy doszedłem do niego i mnie zabijał :< w końcu się udało :D
Księga Dżungli pierwszy boss - wąż
Tom & Jerry pierwsza walka z Tomem ;D
Advanture Island 3 - każdy boss
Home Alone 2 - ucieczka z dachu na choinkę przed złodziejami ^^
Tiny Toon Adventures - boss na deskorolce :D
-
1 5 8 boss z contry 1-9 bossowie z ninja gaiden2 1-3 z NG 1 1 z NG3 i bossy z mario i ostatni boss z felixa
-
ja sie bałem bosa z contry tego z hanagaru ze mnie złapie
a tak jeszcze to bałem sie z contry 2 tej czaszki (błeeeee)
-
Wszyscy Bossowie z Batman Returns (III) KONAMI a najbardziej kataryniarz bo nigdy go z kuzynem nie mogliśmy przejść. Ogromne serce ze skorpionami z Contry, Smok z Mario no i jeszcze bossowie z Tiny Toons Adventures (doktor na deskorolce, pirat, troll, goryl).
-
Ja mam kilka bossow w swojej pamieci, ktore sprawialy mi problem eh.
Monster in my pocket, ten latajacy, puszczajacy pioruny, przedostatni. Juz ostatni byl o wieeele latwiejszy i slabiutki, jesli chodzi o wytrzymalosc.
Dracula z Castlevanii 3, nigdy go niepokonalem, tym juz zajmowal sie mlody.
Ostatni boss w Batman returns, masakra. Walczylem z nim chyba z 10 min jak gralem za pierwszym razem, pozniej juz szlo lepiej.
Na poczatku tez pierwszy raz niepotrafilem pokonac ostatniego bossa z Mighty final fight, dopiero kilka miesiecy pozniej sie udalo.
Drogi bos, wielki chelikopter w Tg the second mission, tryb z misjami. Juz ostatni byl o wiele prostrzy.
Narazie chyba tyle, jak temat dalej sie rozwinie i mi sie cos przypomni, to dopisze.
-
Mnie najbardziej w pamięci utkwił Yellow Devil z pierwszego Megamana. Jako dziecko pokonał mnie, zawiodłem ... Jako mężczyzna z bujnymi zakolami zwyciężyłem !! :D
-
heh było kilku bossów których zapamiętałem. Wymienię trzech wraz z ich screenami:
1. Fire Dinosaur z Flintstones Surprise at Dinosaur Peak
(http://www.fototube.pl/pictures/flintstoenes2thesurpriseatdinoesaurpeak0037.png)
Gdy pierwszy raz go zobaczyłem to mi szczęka opadła do podłogi. I niestety w bęcki dostałem. Po utracie trzech żyć odkryłem że ma wrażliwy tylko pysk i udało mi się bestię ubić. Okazało się że porusza się schematem i wystarczy tylko nauczyć się kolejności ruchów bossa by go pokonać.
2. Komandor Jones z Code Viper
(http://www.fototube.pl/pictures/viper0047.png)
Zaskoczyło mnie że to akurat on jest glównym złym, co wyszło na jaw dopiero pod koniec gry (bardzo ciekawy motyw z odkryciem spisku i uzupelnianiem kolejnych części listu). Dość trudny gdy po dotarciu do niego nie masz karabinu maszynowego. Z karabinem jest prosty do rozwalenia. Wystarczy przeskoczyć dwa jego pierwsze strzały i posłać mu dłuugą serię z automatu.
3. T-Rex z Jurassic Park
(http://www.fototube.pl/pictures/jurassicparkzoene6tyrannoesaurusrex.png)
Zaskoczył mnie tym że mógł zjeść głównego bohatera oraz ratowane przez niego dzieciaki pałętające się po ekranie. Straciłem chyba ze dwie kontynuacje zanim gapnąłem się jak się poruszac po ekranie, by już na początku nie zeżarł dziewczynki (od razu trzeba było zejść w dół a mała szła za naszym bohaterem unikając paszczy potwora). Najlepiej jest przeciwko niemu używać najsilniejszych pocisków.
-
Co jak co, ale mowi sie, ze najtrodniejszy boss w calej historii Nes'a to ostatni boss z gry Dragon'slair. Prawdopodobnie nikomu nieudalo sie go zabic....szok.
-
co innego trudny, bo trudny, a co innego trudny, bo skopali grę.
-
Tak naprawdę szczerze, to pamiętam, jak z dzieciństwa bez jaj ostro się przestraszyłem 2 bossów, a niniejszym jak 1-szy raz włączyłem contrę na 168 in 1 to wybrałem 8, czyli ostatni level i od razu się bałem jak patrzyłem na całą scenerię levela, czyli straszna muzyka, podłoga z potworów, wszystko się rusza i się przeraziłem tej rury z gębą, co jest na początku. Wtedy to dłuuuuugi czas nawet nie chciałem contry włączać.
Pamiętam, jak jeszcze grałem w Astyanax to w drugim worldzie na końcu był boss, którym była taka pół wiedźma-pół syrena z włosami z wężami, która rzucała wężami i drapała. Naprawdę przeraziłem się jej niesamowicie i wtedy miałem naprawdę ostre stany lękowe. No cóż, dla niektórych to śmieszne bądź głupie, ale naprawdę nawet niektóre gry i niektóre momenty w grach nawet na pega mogą nieźle przerazić......
A swoją drogą, to pamiętam, że najbardziej upierdliwy boss to był w Mitsume ga Tooru (inaczej 3 eyes story), a dokładnie ten przedostatni, ten jakby koń czy cośtam jeżdżący na kółkach. Pamiętam długo się z nim męczyłem, no i tam jest zasada: musisz mieć dobrą broń. Jak ją stracisz, to już po tobie. Pamiętam długo się z nim męczyłem, ale jak go wreszcie przelazłem to było wielkie "HURAAAA" jak nie wiem :D .
-
Zapadł mi w pamięć finałowy boss z P.O.W. Był to gigantyczny, zmutowany rusek (przynajmniej ja tak na niego mówiłem ;)).
Poza tym pamiętam jeszcze doktora Buttlera z Flintstones: The Rescue of Dino & Hoppy.
-
O tego wielkiego koksa z POW pamiętam bardzo dobrze. Miałem kiedyś carta z tą grą z wersją na 30 żyć. Ale do dziś pamiętam że na ostatnim bossie na plaży traciłem ze dwa-trzy życia.
(http://i545.photobucket.com/albums/hh396/SebaSan1981/pow.jpg)
To nie był łatwy boss ale fajnie się prezentował-był chyba ze dwa razy większy od naszego soldata.
Natomiast Dr.Butler z Flintstones RDAH to kaszka z mleczkiem. Nie traciłem na nim nawet energii..
(http://i545.photobucket.com/albums/hh396/SebaSan1981/drbutler3.jpg)
Trzeba było mieć tylko jajko-bombę w sub weapons inventory i max ilość monet. Dało się go załatwić bez używania pałki. Oczywiście można było go załatwić i samym "bejem" i był na to motyw ale to już bardziej pracochłonna taktyka...
-
ostatni boss z TT- Montana Max,
zapamietam go, bo jest ostatni... a latwiejszy niz przedostatni goryl w tej grze ;D
i oczywiscie zly doktor z Felixa ;]
-
Smok w "Mario". Ten w planszy 8-4 rzucający młotkami. Jak do niego dochodzę i "przypadkiem :P" nie jestem duży, to krew mnie zalewa, szlag mnie trafia, włosy mi rosną… :533:
-
Ja najbardziej pamiętam Pierwszego Bosa z Big Nose Freaks Out. Po prostu to był pierwszy boss, jakiego w życiu pokonałem i byłem z tego zawsze dumny :)
-
A co do tematu... chyba ostatni boss z Felixa, bo to jedna z niewielu gier jakie przeszedłem na Pegasusie ;)
-
Ja najbardziej pamiętam trzech pierwszych bossów z Doki! Doki! Yuuenchi bo ich rozwalałem bez problemu co nie można było powiedzieć o pozostałych. ;D
-
Mi zapadł w pamięci pierwszy boss z 'Doki! Doki! Yuuenchi'. Przerażał mnie ten Indianin... Ale plus, był łatwy do przejścia :)
-
Od razu mi się nasuwa na myśl pierwszy boss z Ultimate Stuntman, ale może dlatego, że był na pudełku od złotej piątki. Poza tym nie był trudny do pokonania. Za to ta ośmiornica na 3/4 ekranu, czyli drugi boss, napsuła mi nerwów ;D
-
Za to ja pamietam w takiej grze samochodowej bossa ciezarowke a dokladniej cysterne i ona strzelala z góry czyms tam :) tytulu gry niestety nie pamietam.
-
- Ostatni boss z Chip & Dale 2 (ten mechaniczny kot, w którego trzeba rzucać bombami)... Wstyd się przyznać, ale do dziś go nie potrafię przejść :(
- Dark Queen z Battletoads - fajna laseczka, aż szkoda mi było ją rozwalać... xD
- Boss w piątym levelu Kick Mastera (ośmiornica z trzema mackami włażąca na pokład statku). Sama ośmiornica nie jest trudna, ale te lecące z góry śmieci potrafią się dać we znaki...
- Każdy boss z Adventure Island 3 - ze względu na muzykę, która przygrywała podczas walki. Kapitalny motyw :)
- Każdy boss z Super Spy Huntera - ogromne, fantastycznie wyglądające maszyny. Samym tylko wyglądem robiły piorunujące wrażenie.
- Ostatni boss w Kaiketsu Yanchamaru 3. Doktorek, który najpierw przed graczem spierniczał w dziwnej maszynie, a potem z tej maszyny wystrzeliwał pociski, po których trzeba było chodzić, przy okazji ładując w niego fireballe. Motyw z tym chodzeniem po pociskach sam w sobie był świetny.
- Monster In My Pocket - praktycznie każdy boss. Szczególnie zapadł mi w pamięć gościu z telewizora, i ta jego mina "kota na puszczy", gdy się go pokonało... xD
- Shredder z TMNT2 - ten, który non stop się klonował. Z początku za Chiny nie wiedziałem jak go przejść - dopiero później odkryłem, że najpierw jednemu z klonów trzeba strącić z głowy hełm, a potem rozprawić się z drugim... xD
-
"Ananas" z Adventure island 2 :)
-
mnie ostatnio wkurzył boss z Castlevani taka wiedźma co wypuszcza takie jakieś kulki 3 lub 4. Chyba jest to przedostatni boss później jest już dracula. Nie wiem jak to mozna przejść na pegazusie bez save'ow, naprawdę respect jak ktoś to przechodzi
-
Ja mam trzech ulubionych bossów:
1. Contra: Base2 - te "twarze" które wysyłają pociski-bąbelki. Świetnie się z nim walczy bez broni "S" :)
2. rAf World: Stage2 - czołg. Trzeba się trochę namęczyć żeby go zdjąć.
3. Big Nose The Caveman: III wyspa, stage1 - czerwony tygrys szablo-zębny.
-
Co do big nose to mi sie podoba ten skorpion bodajze w 3 lvl xD mozna po lbie go trzaskac :p
-
1.W flinstones the surprise at dinosaur peak zapamiętałem tego pająka w poziomie z kuchnią,
2.Ostatni boss w contrze (to serce)
-
Mi na pewno w pamięć zapadł robot-pająk z Super Contry. Strasznie łatwy do pokonania, ale jego wygląd mi się podoba ;]
-
A ja najbardziej zapamiętałam bossa z jakichś pokemonów, takich, w których chodziło się Pikachu po jakimś tropikalnym lesie. Owym bossem była zaś taka ogromna, ohydna osa, bałam się jej okropnie :)
Zapamiętałam też dobrze taką ośmiornicę z ''Malej syrenki'', która wprawdzie była chyba zwykłym potworkiem, co nie zmienia faktu, że gdy przedwczoraj bodajże grałam w to, po prostu wrzasnęłam ''o fak!''* i wyłączyłam grę jak najszybciej :) No cóż, dziecięce przyzwyczajenia, heh ;))
*Przepraszam, jeśli odbierzecie to jako obraźliwe słowo. Specjalnie napisałam to w ''polskiej'' wersji, żeby nie było.
-
JA PAMIĘTAM BOSSA Z GRY DUCK TALES KTÓRY BYŁ NIETOPERZEM I STRZELAŁ NIETOPERZAMI (ON BYŁ W FINAŁOWEJ RUNDZIE, KTÓREJ NIE MA NA SPISIE RUND) machbed: Przypominam o wyłączaniu caps locka. Staraj się to robić.
GREEK15 !
-
Bosowie z Megamana. Podobało mi się, że po pokonaniu każdego z nich zyskuje się ich moce. Poza tym bosowie z Double Dragon 3, (którymi można grać po tym jak ich się "przejdzie", ale i nie tylko), żołnierz z drugiego etapu POW, bo jako dzieciak przez długi czas nie mogłem go pokonać oraz Shogun z The Last Ninja z tego samego powodu :)
-
Ja w pamięci mam kilku bossów, głównie tych, których było ciężko pokonać ;):
- Twin Bee -> Tutaj każdy boss był na swój sposób ciekawy, jeden otoczony takimi białymi kulkami, drugi strzelał "celownikami", które dopiero, gdy robiły się jaśniejsze, to mogły zabić gracza. Szkoda, że od 4 levela gra mi się kaszaniła, i nie dało się w to grać :(.
- Tiny Toon Adventures -> Z tej gry zapamiętałem duet: tego goryla i Maxa, czyli ostatniego bossa.
- Contra -> Za trzeciego (zawsze ten ohyd na Waterfall napsuł mi krwi) i ostatniego bossa (serduszko, trochę straszne, jak się miało 4 lata) i ogólnie za ostatni level, chociaż tak naprawdę bałem się pająków, one skakały na gracza, a ja razem z nimi przed TV (arachnofobia po prostu :D).
- 3 Eyes Story -> Za tą dziewuszkę, co na końcu była, ogólnie nie mogłem sposobu znaleźć na nią (niedawno grałem w tą grę na Pegazie). Dopiero po długim czasie zauważyłem, że jak strzelam w tą wiązkę energii, która wystrzeliwuje dziewczyna, to tą wiązka powolutku zwalnia, a następnie niszczy ;).
- Disneyland (taka nazwa była na labelu, dlatego mówię tak na tą gierkę) -> Głównie za pirata, który zawsze był moją zmorą, za to troszkę się przestraszyłem ostatniego bossa, jak go widziałem po raz pierwszy (tego po creditsach), koleś na pół ekranu, ale tępy i pokonałem go od razu :D. Ale "Gwiezdna przejażdżka" była bardzo trudna, do dziś sprawia mi problemy :P!
- Flinstones the surprise at Dinosaur park -> Pamiętam wiedźmę i smoka - matkę (bo mały to taki wrzód :D). Wiedźmę pamiętam za wygląd, a smoczycę za trudność (ale i tak odkryłem skuteczny sposób, po 2 miesiącach codziennego kombinowania ;)). A, zapomniałbym o tym płonącym kole, zawsze mnie doganiało, traciłem tam (prawie) wszystkie życia, ale dziś to kółko nie jest problemem :) (wiadomo, jak się ma 4-5 lat, to ma się problemy z koordynacją :P).
O właśnie, zapomniałbym o mojej trwającej zmorze (gram w to akurat na emulatorze):
- Ninja Gaiden -> Chyba w levelu 4-3 (albo 5-3) są takie dwa posągi, które ożywają i zaczynają na ciebie skakać i nie wiem, jak je przejść i czasem śnią mi się po nocach, że nie mogę ich pokonać, tylko w śnie to ja jestem w skórze Ryu Hayabusy ;). Jak się budzę, to mnie wszystko boli :D.
Ogólnie grałem w jakieś 30 gier na samym Pegasusie, więc aż tak wielu bossów nie zapisało mi się w pamięci.
Wiem, że trochę luźno podszedłem do tematu i nie pisałem tak do końca tylko o bossach z gier :).
-
Mi (nie wiem czemu) zapadł w pamięć w Contrze boss z 3 poziomu. :one: Jak byłem mały to się go normalnie bałem. :506: Rozwalenie dziada dawało mi dużo przyjemności ;)
-
- boss z Contry (3 poziom).
- boss z Mario (Koopa, Kupa, czy jak mu tam było).
-
boss z Mario (Koopa, Kupa, czy jak mu tam było).
Ten Pan nazywał się Bowser, znany także z kreskówki jako King Koopa (koopy to rasa wszystkich tych żółwio-stworków ze świata Mario)
Mi w pamięć najbardziej zapadł Super Shredder z Ninja Turtles III, pamiętam że był prawdziwym skurczybykiem, jednym z tych gości których śmiało można nazwać Bossem; posiadał w zanadrzu cztery ataki, w tym jeden który zamieniał bohaterów w małe żółwiki.. Drugim takim bossem był finałowy w Contrze, Serce najeźdźcy z kosmosu Red Falcon, nie był bardzo trudny ale swoim obrzydliwym wyglądem bardzo zapadł mi w pamięć ze starych czasów ;)
-
Hmm
Contra-ostatni boss serduszko,ten z waterfall
Marianek-Browser ;p
Darkwing Duck-ten taki facio co te automaty naprawial
Duck Tales 2-w piramidach ten faraon co strzelal piorunami
Codename Viper- major jones czy jakos tak
i to chyba wszyscy
@Edit No nie to nie wszyscy jeszcze ta gorgona z Astynaxa Maarios juz wczesniej o niej napisal,i tak ja rowniez sie jej balem,no i jeszcze boss z 1 rundy w Astyanax ten fajnie wygladal ale ta muzyczka z boss stage? ona psyche mi ryla
-
Poza tamtymi których kiedyś wspominałem, w pamięci utknęli mi kolejni bossowie.
1. Jak mogłem zapomnieć o słynnym Zaksie z FaoD?? Sam w sobie nie był trudny bo się sam załatwił ale doczłapanie do niego zajęło sporo czasu.
(http://i545.photobucket.com/albums/hh396/SebaSan1981/Dizzy09-1.png)
2. Mega Slug & Dr Evil. Tych dwóch bossów z Ultimate Stuntmana nie sposób zapomnieć. Zwłaszcza tego finałowego. Spotkałem się z nim tylko raz i na szczęście walka z nim zakończyła się sukcesem.
(http://i545.photobucket.com/albums/hh396/SebaSan1981/UltimateStuntman01.jpg)
(http://i545.photobucket.com/albums/hh396/SebaSan1981/UltimateStuntman07.jpg)
-
Ja najbardziej lubiłam Robo Manusa z Battletoads and Double Dragon. Dawno temu, w zabawie, że jestem zwierzakiem to wymyśliłam, że on jest moim właścicielem. Jednak jak patrzę na bardziej nowoczesne gry z tym bossem, to nie wygląda on tak fajnie. Mimo to nie będę zmieniać o nim zdania po tylu latach.
Lubiłam też Wielkiego Sera z Pizza Cats, choć nie wiedziałam, o czym gada w scenkach.
Pasował mi też jaszczur z Chip & Dale 2 - po pokonaniu go nazywało się go chyba wujkiem i próbowało się tak skakać przy jego łapie, żeby ta jego migająca ręka na koniec tak jakby obejmowała wiewiórkę.
Podobał mi się jeszcze Megavolt w wersji NESowej, tak sobie łaził i strzelał prądem, ale w serialu wygląda tak sobie.