Ostatnio miałem ochotę na zwykłego, klasycznego RTS'a, i w kastingu wybrany został Act of War. Na początku gry było nudno, ot dużo gadek i misje na zasadzie "zaznacz wszystkich i pruj przed siebie". Potem robiło się coraz ciekawiej, dochodziły nowe rodzaje jednostek: czołgi, artyleria, bewupy, równie delikatne co skuteczne wsparcie lotnicze, do tego całkiem fajnie zdobywać można pieniądze i znalazło się kilka ciekawych patentów. Walki wymagały znajomości charakterystyk oddziałów, czasem trzeba było gnać na szybkiego, innym razem konieczne było rozpoznanie. To wszystko bez konieczności zaznaczania każdej jednostki z osobna i walenia "z czara" jak w Starcrafcie. Przekonała mnie nawet średnia fabuła przedstawiona w postaci scenek z aktorami, ale co ja poradzę, że lubię ramboidy
Na hardzie grę ukończyłem w 11 godzin z hakiem, bez większych problemów, ale i bez wrażenia, że się samo przeszło - źle poprowadzony atak oznaczał odwrót lub budowę armii od nowa, a przynajmniej nie trzeba było zakuwać mapy na pamięć. A i tak w potyczce średni mnie klepie, więc jeszcze nie skończyłem. Za całokształt takie mocne 7+ ode mnie
Na stronie CDP jest w złotej edycji z dodatkiem za 20 zł, więc chyba znalazłem kolejny eksponat na półkę. Do tego ci sami goście robili R.U.S.E., jeden z niewielu głośnych RTSów ostatnich czasów, więc jeśli i tamta produkcja wpadnie mi w łapy, nie omieszkam zbadać