Wydał ostatnio 15 zł na Zombie Driver z dodatkami. Patrzy, gra wymaga Steama, dowiem się, co to za bestia. Wkładam płytkę, instaluj, blablabla, sprawdza, czy są Directy, sterowniki, wtyczki i inne pierdoły - lepiej teraz niż jak już odmówi współpracy, ale co tak długo? No ale się udało, zakładam konto, i... kupa z masłem, błąd blablabla. Ć'minek pomyślał i wywnioskował, że ma na kompie Red orchestra pożyczone. Co prawda niezalogowane, bo o hasło nie spytał, ale, do jasnej ciasnej, przecież chyba mogę mieć na kompie gry powiązane z różnymi kontami? Odinstalował RO i próbuje jeszcze raz. Działa! instaluje grę, wybierz partycję... hę? Gdzie ta opcja? Ach tak. Wszystko, co nie jest grą i bez rejestru nie zadziała, walę na C, ale nie wiedział, że automatycznie będzie pakował mi gry do folderu ze Steamem. No to zainstalował na D, zainstalował grę, co trwało ZA DŁUGO jak na 800 MB i czeka - bo przecież musi zassać jeszcze ponad 200 mega z sieci... Do tego nawet ikony mi nie zainstalowało, musiałem z płyty skopiować. A teraz Ć'minek ma grę, której nie pożyczy, bo nie, odsprzeda tylko z kontem przywiązanym do własnego mejla... K****! nigdy gry ze Steama już nie kupię!
Czarę goryczy przepełnił absurdalny model jazdy, kretyńska fabuła i dialogi, zerowa optymalizacja, brak wyboru poziomu trudności czy zmiany obłożenia klawiszy... uch!
Jak złość przeszła, to pograł jeszcze i choć zawiódł się licząc na Zombie Shootera na kółkach, to pograć można. Z misji na misję miasto się powiększa i wypełnia zombiakami, kolejne samochody dają się już prowadzić, po przyjęciu do wiadomości dogmatu "Model jazdy z Micro Machines JEST k**** realistyczny, a to ma być prosta zręcznościówka!!!", a wyklepywanie kombosów sprawiało mu radość. Tylko zdecydowanie za łatwe toto, więc i nudne, nawet kampanii nie przejdzie, nie mówiąc o trybach z dodatków. A że wydał o 13 zł za dużo, a w porównaniu do Heroes I-IV za 50 zł czy Mount&Blade za 10zł to i nawet 14,98 za dużo.
A i Steama może jeszcze pokocham, pociąga mnie liczba modów do HL2, ale chyba będzie trzeba najpierw złość strawić, bądź wyrzygać i podeptać.