W pytaniu chodziło o współczesne modele które jak wiadomo są gniotem. Sam posiadam taką konsolkę kupioną z czysto szatańskiej ciekawości. Moja nosi nazwę FunGame i coś tam, jakiś numer. Ale wygląda jak PolyStation więc przypuszczam, że dla celów "marketingowych" została wydana pod inną nazwą. I w sumie nie jestem rozczarowany. Dostałem to czego oczekiwałem czyli tani shit do zajechania. Od razu wywaliłem zasilacz i używam swojego jeszcze z lat '90. Konsolka o dziwo nie śmierdziała! nie wgniatała się! uruchamia Złotą 4 i inne "carty" z ery Pegasusa! Trochę przeżyłem szok! Jednak po tygodniu nieco mocniejszego ogrywania gumka w jednym z padów odpadła z rywalizacji. Myślę, że w drugim już też szykuje się na śmierć. Sama konsolka tez zaczęła płatać figle. Czasami można ją katować 2-3 godziny i nic, a czasami wiesza grę po 10 albo nawet 3 min. Reset i znowu 3-5 min a następnego dnia 2 godziny.
Jednak w tym miejscu muszę obronić honor innej PolyStation. Nie wiem jak inny użytkownicy ale ja mam takie doświadczenia:
Chodzi mi o tę PolyStation z lat '90 która wyglądała jak PS1 z dwoma niebieskimi guzikami power i reset oraz czerwoną diodą i zawsze opadająca klapką. Rodzice kupili mi ją około roku 1995-1996. Nie pamiętam dokładnie. Do czasu gdy dostałem swojego pierwszego PC czyli do 2000 r. konsola ta była bezwzględnie katowana, sadystycznie dręczona, tępiona, niszczona, wykorzystywana, zaharowywania na ŚMIERĆ! Od 2000 do 2017 r. przeleżała na strychu w wilgoci, kurzu, gorącu w lato i mrozach w zimie, cholera wie jakie szczury, myszy, karaluchu i inne stworzenia po niej pełzały. Odnaleziona po tych wszystkich latach odpala "od pierwszego", czyta "carty" gra i śmiga. Myślę, że przeżyje niejednego swojego współczesnego odpowiednika.
Czy ktoś z was miał podobną PolyStation i czy też nosi u was tytuł niezniszczalnej? A może tylko mi trafiła się taka wyjątkowa sztuka. Jestem ciekaw waszych historii