A ja nie lubię podejścia "bo każdy się dobrze bawi". Nie, nie każdy. Ja tańczyć jako tako nie lubię, a disco polo to jakoś mi humoru nie poprawia. A kiedy 5 osób terroryzuje masową imprę, bo nie zdzierżą, że ludzie wolą inne rytmy niż takie co "wszyscy", to już w ogóle
Co do tekstu - nie mam nic przeciwko temu, gdy jest w ogóle nieistotny, jeśli piosnka jest fajna. A czasem to właśnie słowa, które kompozytor ma do powiedzenia stanowią o sile tytułu.Ale zdarza się, że po prostu wlaną takie kwasy, e głowa mała. Może dlatego ludzie lubią anglojęzyczne, bo jak tekstu nie rozumieją, nie przeszkadza? BTW nawet ja widzę różnicę między dancem a disco polo, mimo że ani tego, anie tego nie trawię.
Podsumowując, niech każdy słucha czego chce, póki innych nie katuje tym samym. I jeśli nie robi ideologii z muzyki wtedy, kiedy niewskazane.