Pomieszkuję sobie w UK od kilku miesięcy i gdy mam czas wolny, poświęcam go na turystykę. Jakiś czas temu przechadzając się po Wakefield, natrafiłem na ciekawą wystawę sklepową. Wystawiono na niej sporo ciekawego oldschool'owego sprzetu:
...a przechadzając się po lokalnych wioskach można się natknąć na takie widoki:
Angole spoza miasta rzadko kiedy dbają o porządek na chodnikach i w pobliżu nich. Sterty papierków, psich kup i innych odpadków to widok normalny, pod tym względem większy porządek jest już w Polsce. Takie telewizory jak ten w rowie, są wystawiane w komisach za żenująco śmieszne ceny - ok 4-5 funtów, zaś duże japońskie markowe "pudła" z dużą przekątną obrazu można kupić za 20-40 funtów...
__________________________________
Kolejna wyprawa po angielskich włościach przyniosła kolejne odkrycia. Wybierając się pieszo do położonych odpowiednio o 15 i 18 kilometrów miast niespecjalnie spodziewałem się natrafić na tak fantastyczne sklepy ze starymi grami. Ale od poczatku.. pierwszym miastem jakie odwiedziłem niejako "po drodze" był Pontefract - niewielka mieścina licząca ok 30 tys mieszkańców. Ilość komisów i sklepów otaczających przytulny niewielki ryneczek bardzo mnie zaskoczyła, bo takiej ilości sklepów z używanymi rzeczami nie widziałem nawet w bardzo dużym Leeds. Moją szczególną uwagę zwrócił jeden sklep:
W ofercie było bardzo dużo gier na tzw.current geny co nie jest niczym niezwykłym nawet w PL. Za to niespodzianką okazała się ilość oldschoolowych konsol i gier. Oto kilka fotek:
Powaliła mnie ilość gier na Snesa, wiele fajnych tytułów, których próżno szukać na allegro min.
Secret of Mana,
Prehistorik Man lub
ChronoTrigger. Na Nes'a gier było sporo mniej ale znalazłem takie "smakołyki" jak obie części
Duck Tales,
Super Mario Bros 3 lub
Maniac Mansion Kolejnym po Pontefract miastem jakie odwiedziłem był Castleford. Piękne miasto z wspaniałą zabudową i wieloma licznymi sklepami. Jeden z nich to chyba najlepszy sklep ze starymi grami w jakim byłem do tej pory w UK (w Polsce trudno by szukać sklepu z taką ilością tytułów 8 i 16 bitowych):
Prym wiodły tutaj gry z Nesa i Segi, snesowych tytułów było nieco mniej. Zafascynowany ilością wszystkiego zupełnie zapomniałem opstrykać zawartość sklepu, zatem wspomnę tylko że znalazłem takie skarby jak np.
Dream Master, obie cześci
Battletoadsi
Flintstones Rescue Dino and Hoppy. Nie miałem wiele kasy przy sobie, do bankomatu było daleko i kupiłem tylko Dream Mastera, Rayman Gold (pc) i Worms World Party (pc) za grosze:
Postanowiłem jednak że innych gier nie odpuszczę i przy najbliższej okazji kupię obie cześci kaczek, ropuch i smb3. No i porobię zdjęcia sklepu w Castleford. Co do konsol, to wybór jest całkiem spory, widziałem zafoliowane Snesy po 80-120 funtów z dołączoną grą. Kompletne Atari2600 i Segi są sporo tańsze, zaś konsola NES w UK nie jest niestety tania, egzemplarze które widziałem wahały się w cenach od 30-70 funtów...