Ja w pamięci mam kilku bossów, głównie tych, których było ciężko pokonać
:
- Twin Bee -> Tutaj każdy boss był na swój sposób ciekawy, jeden otoczony takimi białymi kulkami, drugi strzelał "celownikami", które dopiero, gdy robiły się jaśniejsze, to mogły zabić gracza. Szkoda, że od 4 levela gra mi się kaszaniła, i nie dało się w to grać
.
- Tiny Toon Adventures -> Z tej gry zapamiętałem duet: tego goryla i Maxa, czyli ostatniego bossa.
- Contra -> Za trzeciego (zawsze ten ohyd na Waterfall napsuł mi krwi) i ostatniego bossa (serduszko, trochę straszne, jak się miało 4 lata) i ogólnie za ostatni level, chociaż tak naprawdę bałem się pająków, one skakały na gracza, a ja razem z nimi przed TV (arachnofobia po prostu
).
- 3 Eyes Story -> Za tą dziewuszkę, co na końcu była, ogólnie nie mogłem sposobu znaleźć na nią (niedawno grałem w tą grę na Pegazie). Dopiero po długim czasie zauważyłem, że jak strzelam w tą wiązkę energii, która wystrzeliwuje dziewczyna, to tą wiązka powolutku zwalnia, a następnie niszczy
.
- Disneyland (taka nazwa była na labelu, dlatego mówię tak na tą gierkę) -> Głównie za pirata, który zawsze był moją zmorą, za to troszkę się przestraszyłem ostatniego bossa, jak go widziałem po raz pierwszy (tego po creditsach), koleś na pół ekranu, ale tępy i pokonałem go od razu
. Ale "Gwiezdna przejażdżka" była bardzo trudna, do dziś sprawia mi problemy
!
- Flinstones the surprise at Dinosaur park -> Pamiętam wiedźmę i smoka - matkę (bo mały to taki wrzód
). Wiedźmę pamiętam za wygląd, a smoczycę za trudność (ale i tak odkryłem skuteczny sposób, po 2 miesiącach codziennego kombinowania
). A, zapomniałbym o tym płonącym kole, zawsze mnie doganiało, traciłem tam (prawie) wszystkie życia, ale dziś to kółko nie jest problemem
(wiadomo, jak się ma 4-5 lat, to ma się problemy z koordynacją
).
O właśnie, zapomniałbym o mojej trwającej zmorze (gram w to akurat na emulatorze):
- Ninja Gaiden -> Chyba w levelu 4-3 (albo 5-3) są takie dwa posągi, które ożywają i zaczynają na ciebie skakać i nie wiem, jak je przejść i czasem śnią mi się po nocach, że nie mogę ich pokonać, tylko w śnie to ja jestem w skórze Ryu Hayabusy
. Jak się budzę, to mnie wszystko boli
.
Ogólnie grałem w jakieś 30 gier na samym Pegasusie, więc aż tak wielu bossów nie zapisało mi się w pamięci.
Wiem, że trochę luźno podszedłem do tematu i nie pisałem tak do końca tylko o bossach z gier
.