Autor Wątek: Opowieści z cyklu "Prawdziwe Historie"  (Przeczytany 19845 razy)

Kaptuch

  • !!!KUNIO GANG!!! !TECHNOS!
  • Stały bywalec PG
  • *****
  • Wiadomości: 398
  • !!!Dobry znajomy KUNIO KUNA!!!
    • Zobacz profil
Odp: Opowieści z cyklu "Prawdziwe Historie"
« Odpowiedź #15 dnia: 17.09.2010, 12:06:53 »
A Mi co się przydarzyło tydzień temu!Metalowa Brama wbiła Mi się w Pięte!A oto jak do tego doszło:
Feralnego dnia przyjechał do mnie kolega.Zagraliśmy w GOAL3,w Fife parę meczy,ogólnie zabawa ;).
No i przyszedł czas,gdy On miał  jechać do domu.Więc ze swojej wielkie grzeczności poszedłem na podwórko i otworzyłem Mu bramę.Fail!Moja pamięć Mnie zawiodła ;(
Zapomniałe,że nasz brama sama żyje!Znaczy się nie żyję,ale ma swoje humorki.Już dawno mówiłem ojcu,żeby naprawił bramę,bo Komuś coś się stanie!Ironia!Stało się,ale Mi!
Podczas ostwierania bramy ona spadła dosłownie z przęsła i wbiła się mi piętę.
Głęboko nie wbiła się,ale ból potworny.Od razu pobiegłem do łazienki.Tam zanalazłem wodę utlenioną.Co najdziwniejsze krem zaczęła Mi lecieć dopiero w domu.Na podwórku nic nie nyło widać krwi.Wbiegam do łazienki,a tu cała stopa we krwi!Dramat!
-Ja mam mecz za dwa dni!-krzyknąłem.Po przeczyszczeniu rany natychmiast ją zabandarzowałem.
Mama wraca do domu-Co Ci się stało?
-Nie widziałaś bramy?!-spytałem.
-No właśnie się zepsuła,to wiem,bo widziałam-odpowiedziała.
-Face palm-w Moim wykonaniu.
Gdy spojrzała Mi na stopę powiedziała:
-O chłopie,to się do zszywania nadaję.
-Nie dam się zszywać jakims patałachom z Niska!-krzyknąłem.
-Jak chcesz,ale długo Ci się to będzie goić-powiedziała.
I miała rację.Do tej pory moja noga wygląda koszmarnie.Chodzić w butach nie mogę,cały czas w papciach naginam ;(

Morał z tej feralnej historii jest prosty:
Nie słuchasz Mamy,cierp chłopie do wiosny!

nox

  • FrankAndStein
  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 167
    • Zobacz profil
Odp: Opowieści z cyklu "Prawdziwe Historie"
« Odpowiedź #16 dnia: 17.09.2010, 18:02:58 »
W wieku 6 lat goniłem siostrę, ona zamneła za sobą drzwi, a ja je popchnąłem i szyba zaczela odpadać, czułem się niczym Capitan Planeta i chciałem przelecieć przez drzwi. Podczas skoku pospadało na mnie pare szzyb i  jedna cudem  mnie nie zabiła ( brakło 0,5 mm) i by mi przecieła tętnice.