Autor Wątek: Nasze powiązania z pegasusem- historia  (Przeczytany 40888 razy)

Carnagge

  • Administrator
  • Stały bywalec PG
  • *****
  • Wiadomości: 402
    • Zobacz profil
Odp: Nasze powiązania z pegasusem- historia
« Odpowiedź #15 dnia: 01.03.2010, 12:50:19 »
Ja w 1991 zostałem uraczony przez rodziców IBMem 486 z dyskiem 41mb i dużą i małą stacją dyskietek, więc o pegazusie nie chcieli słyszeć (za ten komputer można było wtedy kupić niezłe auto). Natomiast kumple z piaskownicy je posiadali i raz chodzili do mnie na wolfensteina a ja raz do nich na mario i mario brother. Pamiętam doskonale te długie godziny siedzenia na podłodze i rypania non-stop w pada. Pomimo posiadania komputera (z windowsem 3.11 !!) pozostał mi jednak niedosyt z dzieciństwa z powodu braku pegazusa, którego główna przewaga polega w moim mniemaniu na wygodnej możliwości grania w 2 playerów na jednym dużym ekranie. I tak po 19 latach od 1 komputera spełniam marzenie z dzieciństwa i zakupiłem sobie konsolkę :) Jak mi tylko przyjdzie to oczywiście zamieszczę jej foty i się pochwalę wszem i wobec :)

Moglbym napisac swoja historie, ale ta jest dokladnie taka jak moja ;) Z tym, ze ja w '91 dostalem Amige, a dopiero w '93 IBM'a ;)

Soulwatcher

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 75
    • Zobacz profil
Odp: Nasze powiązania z pegasusem- historia
« Odpowiedź #16 dnia: 07.03.2010, 19:26:47 »
Ja pierwszy raz zobaczyłem Pegasusa w 1992 roku (miałem wtedy 6 lat) xD
Pamiętam jak poszedłem z mamą do biblioteki, i zobaczyłem tam w kąciku dla dzieci włączony telewizor i kilku knypków w moim wieku pocinających w Micro Machines :)
Oczywiście musiałem również spróbować... Doszedłem wtedy tylko do 4 wyścigu, ale strasznie mnie to wciągnęło.
Zacząłem wtedy męczyć mamę że ja też chcę coś takiego w domu - dwa miesiące później byłem dumnym posiadaczem Pegasusa IQ-502 :D
Pierwsze gry w które grałem? Micro Machines, Marian, Lunar Ball (taki bilard, bardzo wciągający), F1 Hero, TMNT 2 The Arcade Game...
W roku 1996 poznałem grę Battletoads, która mnie pochłonęła całkowicie :D
Od 1992 roku przez moje ręce przewinęło się dokładnie 8 Pegasusów, obecnie posiadam sprzęt kupiony na bazarze za 30 zł (taki czarny z niebieskimi przyciskami, na obudowie ma napis "Terminator") xD Ten właśnie "Terminator" służy mi już od 5 lat, i sprawuje się idealnie :)

Hendan

  • Stały bywalec PG
  • *****
  • Wiadomości: 460
  • I LOVE NINTENDO ^^
    • Zobacz profil
Odp: Nasze powiązania z pegasusem- historia
« Odpowiedź #17 dnia: 07.03.2010, 20:16:24 »
Ha, pamiętam jak kumpel który wrócił z wakacji przywiózł ze sobą Terminatora właśnie i chwalił się mi i jeszcze jednemu kumplowi (który też posiadał 777DX tak jak ja) czego nie potrafi ta konsola :D w jego mniemaniu generowała lepszą grafe, dźwięk i w ogóle lepsze gry były na tą konsole xD dzieci to nieraz miały fantazje  ::) ale i tak dla mnie Terminator jest lepszy od pegaso - klawiatury i ładniej wygląda :) Co do mojej styczności z Pegasusem to za bajtla kojarzyłem, że jest coś na świecie takiego jak NES/SNES czy to z reklam na niemieckich kanałach RTL2 lub Pro7 czy to od znajomych którzy posiadali NESa od rodziny z Niemiec. zawsze chciałem mieć taką konsolkę, marzyłem i marzyłem (miałem wtedy ok 5 lat) aż w końcu dostałem od ojca na Mikołaja swojego pierwszego MT-777DX w wielkim pudle, pamiętam jak się obudziłem o 3 nad ranem i razem z ojcem podłączyliśmy Pegasusa do telewizora i graliśmy do rana w Super Mario Bros  (na standardowym 168 in 1) wiedziałem, że jest to coś innego od NESa ale wtedy mało mnie to obchodziło bo ważne, ze były te same gry co na NES, że było szare i ładnie, solidnie wyglądało a do tego był jeszcze pistolet, który spotęgował moją miłość do tej konsoli  ahh.. wspomnienia, aż się łezka w oku kręci. Pegasus ten służył mi ok 13 lat aż padł sam nie wiem czemu, po nim nie chciałem mieć innych tanich bazarowek bo 777DX już nie było na targach i w sklepach elektornicznych, więc to był mój jedyny jaki posiadałem za młodzika. Można powiedzieć, że straciłem wtedy sens grania, na szczęście teraz znowu mogę się cieszyć graniem na 777DX dzięki życzliwości pewnej osoby :) Pozdrawiam!

arczix

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 12
    • Zobacz profil
Odp: Nasze powiązania z pegasusem- historia
« Odpowiedź #18 dnia: 13.03.2010, 22:31:55 »
Heh, a ja dostałem razem z bratem pegazusa w pewien słoneczny letni dzień... Miałem z 9 lat wtedy, eh, zasilacze paliły się aż za bardzo :D, w 2 tygodnie poszły aż 3 :P . Dorabialiśmy je z zasilaczy telewizyjnych, działały bajecznie :D . Oj, a jak pady latały, pistolety... Później spaliłem moją miłośc przy Kage'u (ten ninja co skacze po drzewach itp [chyba :D]) i troszeczke pegaz odszedł w niepamięc. Teraz siecze na emulatorze ale mam zamiar sobie kupic pegaza ponownie, bo to jednak jest o wiele większa frajda pocinac na konsolce :D

McTommi

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 59
    • Zobacz profil
Odp: Nasze powiązania z pegasusem- historia
« Odpowiedź #19 dnia: 16.03.2010, 23:47:22 »
 Ja dostałem swojego na gwiazdkę w 1991 roku. Przez pierwszy rok, oczywiście katowany codziennie "168 in 1". Innego carta wtedy nie miałem. I właśnie z rok po tym, nadszedł ten dzień, że Ojciec zabrał mnie do jakiegoś sklepu gdzie były tylko pegasusy i gry do nich, żebym wybrał sobie jakiś kartridż (wtedy to jeszcze nazywało się kaseta  :D ). Wszystkie były za jakąś szybą wystawione podobnie jak dziś, np. telefony w jakimś salonie. Każdy z nich zapakowany w takie szare pudełeczko, z folijką. Sprzedawca prezentował wtedy każdy na firmowym „pegazie”. Ja wybrałem wówczas „Top Gun” ówczesną nowość. Strasznie mi się spodobała w sklepie, a najbardziej to, że można było samemu chować podwozie.
Po zakupie tej gry trochę się też zraziłem, bo zdecydowanie była wtedy dla mnie za trudna. Z kolejnymi cartami, nie mam już takich miłych wspomnień. No może jeszcze cieszyłem się strasznie z „Prince of Persia”, bo wszyscy w to grali na komputerach, więc byłem dumny, że i ja to mam  8) .

Dodam jeszcze, że w epoce pegsusa nie grałem kompletnie w nic. Gry na komputerze w ogóle mnie nie kręcą. Komputer traktuje tylko, jako przydatne narzędzie pracy, które z rozrywką i relaksem nie ma nic wspólnego.
No. Może trochę skłamałem. Mam jedną grę „Richard Burns Rally” i kierownicę „Logitech MOMO” (Dostałem od Żony :D ) i często na tym śmigam. Przemeblowuję wtedy całe mieszkanie, podłączam laptopa do TV (42 cale). Stolik z zamocowaną „kierą” ustawiam zaraz przy ekranie (tak żeby ekran był w odległości takiej, jak przednia szyba w samochodzie). Dostawiam fotel, zdejmując z niego taką miękką poduszkę. Siedzę wtedy nisko twardo, i czuję się jak w fotelu kubełkowym rajdówki, więc automatycznie nie traktuję tego jako grę na komputerze, a jak jazdę prawdziwym symulatorem  :P .

tofik12341

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3
    • Zobacz profil
Odp: Nasze powiązania z pegasusem- historia
« Odpowiedź #20 dnia: 22.03.2010, 23:43:32 »
Przygodę z konsolą zacząłem w maju 1994r. Otrzymałem ją od chrzestnego na komunię. Nie był to sprzęt nowy, gdyż został przywieziony z zachodu, ale i tak nie było z nim żadnych problemów. Był to model, tak jak już pisałem w innym poście podobny do FAMICOM, lecz miał odpinane pady jak w THOMPSONIC 3500, ale napisy jak w FAMICOM. Pamiętam to jak dziś. Przez pierwsze 2 tygodnie po powrocie ze szkoły zasiadałem przed telewizorem i naparzałem z jedną z chyba 1000gier, które były w pamięci tego urządzenia. Sprowadzałem kumpli z klasy i tak nawalaliśmy całymi dniami. Rodzice tak się zaniepokoili, że chowali mi konsolkę, żebym nie mógł grać. Początkowo uwielbiałem grać w Tanki, Rockmana, Arcanoid,  Super Mario i jeszcze jedną grę coś o kung-fu, tylko nie pamiętam tytułu. Po pewnym czasie dokupiłem parę kartridży. Najbardziej pamiętam zakup w podstawówce Contry o gości który chodził już do 8 klasy. Chciał za nią 15 złotych, ale udało mi się wyrwać za 11 z hakiem. Zasiadałem wtedy z siostrą przed telewizorem  i graliśmy razem w Contrę.

Z czasem zapragnąłem czegoś nowego i zakupiłem od znajomego kartridże z grami Goal 3 i Indiana Jones (ale nie taki jak zwykle jest w paczkach z emulatorami, tylko w pełni grywalna platformówka, gdzie zaczynało się grę w meksyku, a później przenosiło do Europy i brało udział w I wojnie światowej). Później poznałem gościa, który posiadał bardzo dużo gierek na Pegasusa i po usilnych namowach sprzedał mi Top Gun. W międzyczasie ziomek ode mnie z wioski też zaczął się bawić w konsolę. Poznałem również wnuczka mojej sąsiadki, który mieszkał w mieście i przyjeżdżał do swojej babci na wakacje. Przywoził mnóstwo gier, a najbardziej zapadła mi w pamięci Złota Piątka ( Dizzy, Robin Hood, Soccer i jeszcze dwie, których nie pamiętam). Spędzało się wtedy dużo czasu nad różnego razu grami. Zamieniłem się nawet kiedyś z dobrym znajomym na tydzień na konsolę. Ja mu dałem swojego Pegasusa a on pożyczył mi swojego NES'a. Pamiętam jak jednego dnia przesiedziałem chyba z 12 godzin na Super Mario Bros 3, gdyż nie było tam możliwości save'owania. Grałem również wtedy w Nintendo World Cup Soccer, czy jakoś tak, ale wolałem od niej swoją Fife 98. Pamiętam tylko że z NES'em często występował problem z odczytem kartridży. Czasami po włożeniu gry wszystko było dobrze, a czasami nie chciało wczytać. Później po zakończeniu wymiany okazało się, że ten NES coś się popsuł i nie chciał chodzić znajomemu, nie wiem dlaczego. Za to mój sprzęt dalej śmigał.   

Z czasem dokupywałem coraz to więcej nowych i ciekawszych tytułów (czasami ruski lecieli sobie w kulki i handlowali gry, które nie śmigały lub były podpisane pojedyńczymi tytułami na opakowaniu, a w rzeczywistości był to składanki 1000 in 1 lub tego typu dziadostwa). W okresie swojej świetności posiadałem ok.50 kartridży. Później jednak pożyczałem znajomemu, który był o kilka lat młodszy i go wciągneło, a mnie już powoli konsola nie bawiła.

Z czasem padł mi zasilacz do konsolki i od tamtej pory, czyli od ok. 2002 konsola poszła w niepamięć, do szafki pod telewizor i leżakuje tam do dzisiaj. Póżniej pożyczyłem prawie wszystkie gierki dzieciakowi znajomym i nie wiem czy coś nich jeszcze zostało. Czasami nachodzi mnie chandra, żeby wyjąc to cudo z szafki i podłączyć (sprawdzić czy jeszcze żyje), ale jakoś nie mogę się zebrać.
Grałem w życiu w wiele konsolek( różnego rodzaju klawiatury, ruskie podróby, których mój brat cioteczny zajeździł chyba z 5, Comodorre i Amigi, NES ), ale nie spotkałem się z konsolą, która by tak wciągała i była tak niezawodna jak mój wysłużony Pegasus.

Rada dla wszystkich posiadaczy tego typu niezawodnych sprzętów: Nie sprzedawajcie tego, to coś więcej niż konsola, to jak najlepsze wspomnienia z dzieciństwa ;D             

NinTenDoX

  • Mistrz z Japonii
  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 18
    • Zobacz profil
Odp: Nasze powiązania z pegasusem- historia
« Odpowiedź #21 dnia: 23.03.2010, 19:49:22 »
No to u mnie juz od urodzenia stal pegasus, na ktorym moi rodzice grali.
jak ja doroslem (czyli jak mialem 3-4 lat ;D), tez zaczelem grac.
jednak juz od dawna niemalem pegasusa bo zostal sprzedany.
ostatnio  w japonii kupilem se za to nowego i lepszego.

ginter251

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2
    • Zobacz profil
Odp: Nasze powiązania z pegasusem- historia
« Odpowiedź #22 dnia: 27.10.2010, 11:59:33 »
Ja swoją przygodę z pegasusem zacząłem zimą 1992 roku ;) Wtedy to jeden z moich braci ciotecznych dostał na gwiazdkę ten mały model pegasusa, w którym pady wkładało się po bokach konsoli ;) Pierwszą grą jaką widziałem, było duck hunt ;] Grała wtedy w to cała rodzinka ;) Pamiętam, że brat dostał wtedy w zestawie 168 in 1, taką fajną, bardzo rozbudowaną olimpiadę (gdzie między dyscyplinami był maraton ;) ), Złotą Piątkę, oraz Diggera ;] Pamiętam, że całe święta zagrywaliśmy się w najróżniejsze gry - chociaż ja z racji swojego młodego wieku częściej patrzyłem, niż grałem ;)

W 1993 moja mama, za znalezione na ulicy pieniądze (!), całkiem spontanicznie kupiła nam taki właśnie mały model pegasusa z dyskietką 168 in 1 no i ze złotą piątką ;) To był szał ;) Graliśmy ze starszym rodzeństwem kiedy tylko się dało ;) A czasu było niewiele, bo mieliśmy wtedy tylko jeden telewizor i rodzice ciągle chcieli coś oglądać ;/ Na gwiazdkę doczekaliśmy się własnego telewizora i dopiero wtedy granie zaczęło się na dobre ;) Pamiętam jak mój najstarszy brat co drugi dzień chodził na targowisko do wypożyczalni gier na pegazusa i przynosił do domu coraz to inne gry ;) Pamiętam, jak czasem zabierał mnie ze sobą! To, co podobało mi się najbarziej to to, że w wypożyczalni facet miał mały telewizorek i konsolkę i przed wypożyczeniem, można było uruchomić grę i sobie ją przetestować :) Podobało mi się jeszcze, że karty były w kwadratowych obudowach no i naklejka zawsze zgadzała się z zawartością ;) Gry wypożyczaliśmy zazwyczaj na dwa dni, więc zagrywaliśmy się nimi dosłownie godzinami, dopóki nie przeszliśmy danego tytułu ;) To były fajne czasy ;] Później pegasus gdzieś przepadł, nie pamiętam dokładnie co się z nim stało, chyba został komuś sprzedany... Rodzeństwo dorosło (jestem najmłodszy) no i tak około roku 1995 zakończyła się moja przygoda z pegasusem ;)

Jedno co mnie zastanawia od zawsze to to, co stało się ostatecznie z tą wypożyczalnią gier ;) facet miał tam jakieś 400 gier i zapewniam, że każda była inna! Nie było gier typu 9999999 in 1 gdzie gry się powtarzają! Pamiętam, że miał całą serię megamana, ninja gaiden, cała serie LOLO, dizzy na oddzielnej dyskietce ;] Mario 1, 2, 3 ;]
Czasem żałuję, że nie trafiłem na moment kiedy wypożyczalnia chyliła sie ku upadkowi. Może facet wysprzedawał już kolekcję i można byłoby kupić perełki za ładne pieniądze...

r2rec

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1
    • Zobacz profil
Odp: Nasze powiązania z pegasusem- historia
« Odpowiedź #23 dnia: 28.10.2010, 23:04:39 »
Moja przygoda z Pegim zaczęła się w 1995r w Boże Narodzenie..otóż dostałem wtedy 2 konsolki:
1. Daryar (nie pamiętam dokładnie jaki to był model)
2. MT - 777 DX.
ad. 1  Tenże egzemplarz miał wbudowane 450 gier: tetris, lunar ball, battle city(Tank), galaxian i coś jeszcze, trudno powiedzieć w tej chwili co to było.
ad. 2 Tu już zabawa wyglądała nieco inaczej. 168 in 1 na pokładzie w ładnej ciemno-granatowej obudowie, wiele godzin spędzonych przed telewizorem oraz wysłany na tamten świat Tatarek.... ahh te wspomnienia. Ten model mam do dziś, z nie dokońca poprawnie działającym konektorem i oraz brakiem suwaka do wyciągania kartridgy, który z racji różnej jakości Chińsko-Rosyjskich wyrobów dyskietkopodobnych z czasem się poprostu nadużył i pewnego dnia został mi w ręce :)
Ot co - consensus mojej krótkiej historii.

Roben

  • Stały bywalec PG
  • *****
  • Wiadomości: 426
    • Zobacz profil
Odp: Nasze powiązania z pegasusem- historia
« Odpowiedź #24 dnia: 20.12.2010, 09:41:55 »
O jeju, ja pamiętam moją przygode z Pegazem, 1997 r, na osiedlu każdy miał "Grę Telewizyjną", i kiedyś mama wracała ze starszym z rynko to kupili nam pegasusa, miał takie pady jak do SMD, to nie był BS 500AS, lecz taki inny model.Pocinaliśmy w Mario i Tanki.A moim pierwszym Cartem jaki miałem tylko Ja to był Sonic the Hedgegog(chyba jakoś tak się pisze.), brat dostał Mortal Kombat, a drugi Dostał Super Contra 6.Ale Potem Konsolka się Zepsuła, Sprzedawca był miły i wymienił nam na PolyStation.Wtedy to pocinaliśmy, zasilacze prawie się topiły, RF Switch Box się zrąbał, ale my jesteśmy z bratem kombinatorzy i zrobiliśmy RF Switch Boxa, i pocinaliśmy, pamiętam jak Graliśmy w Rockmana 3, Jedyna Kultowa Gra na osiedlu, potem mieliśmy Spidermana, Ninja Gaiden, Złotą 4, Goal 3, Castlevanie 2, Kick Mastera i wiele wiele, ale Polystation Zawiozłem z moim kochanym Soniciem i 99999999999 in 1, Mama Kupiła nam Zaś Fun Learning, czyli Model GLK, inaczej Klawiature, na nim ułożyłem "Lulajże Jezuuniu xD" miałem takiego specialnego Carta do niej, nie było jakieś tam mario czy inne Gry tego typu w Cartach 999999 in 1.Były edukacyjne, platformowe zręcznościowe no i niezapomniany przez na Road Fighter.Potem oddaliśmy Pegasusa, jak Zakupiliśmy Komputer.Jeszcze Mam ten model na wsi, i gry do niej.Za niedługo bd sie wybierał, więc wezme Carty i przy okazji Pegaza. 

Vladzimierz

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 123
  • Pegasus/MS-DOS/Commodore
    • Zobacz profil
Odp: Nasze powiązania z pegasusem- historia
« Odpowiedź #25 dnia: 01.03.2011, 13:56:50 »
Na początku stycznia tego roku kolega w bibliotece pokazał mi EMULATOR i przypomniałęm sobie o tej konsoli - tak mi się to spodobało że tego samego dnia kupiłem se BS'a na allegro, którego później spaliłem przez niewiedzę. Potem kupiłem mojego Victorka-100 którego mam teraz. Ostatnio także wchodzę w konszachty z ruskimi na bazarze :P. I tak stałem się maniakiem pegasusa co nie oznacza że wcześniej nie lubiłem starych komputerów (grałem w gry z m.in. DOS'a czy Amigi).
« Ostatnia zmiana: 13.01.2012, 12:04:26 wysłana przez Vladzimierz »

mca64

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 8
    • Zobacz profil
Odp: Nasze powiązania z pegasusem- historia
« Odpowiedź #26 dnia: 10.03.2011, 00:06:55 »
szkoda, ze mam slaba pamiec, bo bym chcial pograc w te gry, ktore gralem za czasow dziecinstwa. Pamietam ze gre wypozyczalo sie za 15 000 zl i ogolnie spedzilem setki godzin grajac w te gry z samej tylko wypozyczalni

companiero

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 52
    • Zobacz profil
Odp: Nasze powiązania z pegasusem- historia
« Odpowiedź #27 dnia: 20.08.2011, 20:03:13 »
Kiedy sprzedałem  C64 w 1994r bo już się trochę znudził nastała pustka marzyła mi się Amiga jakaś ale nie miałem kasy .U kumpla w domu pojawił się pegasus MT-777DX ze składanką 168in1 gry były ok ale nie przekonały mnie .Pewnego razu z chłopakami poderwaliśmy jakieś laski .Siedzieliśmy tak sobie z nimi ..kumpel poszedł do domu miał za chwile przyjść ale nie wracał , no to następny koleś poszedł po niego i tak dalej że w końcu zostałem sam z tymi laskami .Jako że 2 były paskudne a jedna ładna -która i tak leciała na mojego kumpla i ja poszedłem sobie . Zachodzę do nich a tam siedzą wszyscy i naparzają z wrzaskiem w Street Fightera ,grafika była na poziomie , postacie te same co na automatach ...w tym momencie postanowiłem że muszę mieć pegasusa :) . Po wielu miesiącach wyrzeczeń kupiłem IQ502 ze złotą piątką i nie żałuję . W tamtych czasach gry zdobywało się głownie poprzez wymianę , jako że miałem złotą piątkę każdy chętnie się ze mną wymieniał :D . Karty były drogie za Mortal Kombat w sklepie dałem 45 czy 50 zł , na rynku bywały czasem karty po 20 zł ale jakieś chały 4in1 z glutem w środku . Patrząc z perspektywy czasu konsolki poszły w górę ale karty są dużo tańsze niż kiedyś .

pajdus

  • Fan Pegasusa
  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 58
  • Hardcore Gamer
    • Zobacz profil
Odp: Nasze powiązania z pegasusem- historia
« Odpowiedź #28 dnia: 21.08.2011, 19:54:08 »
Ja zacząłem swoją przygodę z pegasusem w 1998 roku gdy miałem 3 lata.Mój tato kupił bs-500as i 3 cadridże na początek mi.in 168 in 1 , 9999999 in 1 i Super mario bross.Na początku praktycznie nie wychodziło mi granie aż dopiero rok potem moja siostra nauczyła mnie grać w Mario i w contre.Z roku na rok grałem w wiele gier nesowych bardzo dobrze.Pamiętam jak przeszedłem całą super contre nie tracąc dużo żyć (z tego co pamiętam).W końcu w 2004 roku pegasus się spalił i musiałem sięz razem z rodzeństwem z nim pożegnać ( ale za to były pecet i przez te lata zapomniałem o pegasusie.W 2009 roku przypomniałem sobie o pegasusie i o grach nesowych.Zacząłem grać na emulatorach aż w końcu u kumpla zagraliśmy na pegasusie w contre ehhh.Od tamtego roku mam pegasusa iq-502 i 25 cadridży ( w tym składanki) choć praktycznie moje cadridże są standardowe u fana NESA.
« Ostatnia zmiana: 22.08.2011, 14:04:13 wysłana przez pajdus »

gnomiuszka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 20
    • Zobacz profil
Odp: Nasze powiązania z pegasusem- historia
« Odpowiedź #29 dnia: 17.11.2011, 00:57:15 »
Ja pamiętam, jak w 1995 roku u sąsiadów zobaczyłem Pegazusa po raz pierwszy. To był wtedy ten oryginalny, szary z padami wkładanymi po bokach. Patrzyłem, jak sąsiedzi grają w Contrę. Później sam próbowałem, ale nie wychodziło kompletnie. Pierwsza gra, jaka mi się wtedy spodobała, to była Sky Destroyer. W 1996 roku na komunie dostałem konsolę batman z cardem 500 in 1. Były tam m.in. Super mario, tank, dr. Mario (Moja mama uwielbiała tą grę :D) średnio co dwa tygodnie chodziłem z rodzicami na targ i wybierałem jakiegoś nowego carda. Jedną z gier, jaką wtedy trafiłem była Cobra comand, która była moją ulubioną grą, chociaż początkowo raziła mnie jej pozorna zawiłość. Lecę śmigłowcem z lewa na prawo i nagle co? nie mogę się ruszyć i myślałem, że tego poziomu nie da się przejść. Później siostra zauważyła, że jak strzelałem w kopułę bunkra to wszystko się trzęsło :D. I od tego momentu zaczęło mi się coraz bardziej podobać :). Od 1999 roku regularnie wymieniałem się grami z kolegą ze szkoły i wtedy poznałem słynną 168 in 1, na której wspólnie z siostrą grałem m.in. w biniary land, super mario, tank. Do Contry nigdy nie miałęm cierpliwości. Największa satysfakcja byłą wtedy, jak udało mi się przejść całą grę the legend of kage po raz pierwszy i to ona włąśnie była jedną z moich ulubionych gier. Niestety w 1999 roku batman się spalił. Następnego dnia razem z dziadkiem szedłem na targ po nową i wtedy trafiliśmy na czarną konsolę ze złotym napisem Nev Staturn z dużymi niebieskimi przyciskami. Konsola działa do dziś. Nie raz po lekcjach wspólnie z kolegą grałem w super Contrę 7 na 30 żyć :D potem miałem od kolegi Battle toads and double dragon. Pamiętam, że dochodziłem najdalej do poziomu 3-1. Najśmieszniej było jak grałem z siostrą w ballon fight. Zamiast łapać baloniki na poziomach bonusowych wolała biegać, bo rozśmieszał ją ten dziwny dźwięk tupania. POtem były gonitwy w koło ekranu. zamiast przebijać balony przeciwników, eliminowaliśmy siebie na wzajem :D