Uświadomiłem sobie niedawno, że w życiu przeszedłem tylko jedną gra na Plejaka... Mimo sentymentu, jakim darze drugą konsolę w swoim życiu, stał w stawce zawsze daleko za pecetem i Pegasusem. A za dzieciaka, kiedy był numerem jeden, rodzice nie łożyli na oryginalne gry, ani też nie zgodzili się "przerobić na piraty" i wychowywałem się ogrywając demówki co ciekawszych produkcji, takich jak Ape Escape, Syphon Filter, Tony Hawk's Pro Skater 2, Tekken 3, Silent Bomber, Colin McRae Rally 2 i parę innych, do niemożliwości... I jakoś tak sprawdzając sprawność swoich własności na początku roku odpaliłem... wciągnąłem się... i ukończyłem Star Ixiom.
Sprawa w ogóle ciekawa, bo gra nie wydana w Ameryce, a Europę i Japonię odwiedziła dopiero w 1999 roku. Dla mnie-tytuł startowy na konsolę, dostarczony w pięknej kopercie na CD. Nie żebym wciągnął go jednym ciągiem, wczytałem jakiegoś sejwa sprzed kilku lat i w ciągu kilku posiedzeń dobrnąłem do misji 30 trybu Command, przeszedłem, a potem jeszcze ubiłem Zoolgara. Żeby domknąć całość, przeszedłem sobie jeszcze trening i tryb Conquest.
Z tym to w ogóle historia. Za dzieciaka już się udało go ukończyć, w ramach epickiej gry na 3 osoby z jednym padem przechodzącym z rąk do rąk, kilkugodzinnej sesji zakończonej epicką batalią z bazą Boscanianów, i rozwaleniem Bossa UmisΩ protonami (bo trudny był). Teraz, zrobiła się z tego średnio trudna zręcznościówka, gdzie na każdego przeciwnika jest prosta technika, a cześć strategiczna, czyli obrona Układu Słonecznego, jakoś zrobiła się sama... Czasem jednak powroty do wspomnień z dzieciństwa rozczarowują.
Przeszedłem, ale nie "wymaksowałem". Zostało jeszcze paru bossów w trybie Conquest, z którymi nie zmierzyłem się osobiście. przyzwyczajony do dobrobytu współczesności poszukałem na GameFAQsach pełnego opisu przejścia i sekretów... a tu nic. W ogóle gra w anglojęzycznym internecie jest niemal niezauważona, rozumiem, niska popularność, rozumiem, gra nie wybitna, co najwyżej "dobra", rozumiem, że w tamtych czasach gracze mieli Wing Commandera, Tie Fightera, Rogue Squad, X, I-war, Freespace*, a niedługo potem wyszedł po wielokroć lepszy Starlancer, ale jednak, trochę dziwi. Nawet własnej strony na Wikipedii brak. Meh. Także nie dzisiaj, może kiedyś każdego bossa w Conqueście dorwę
Jeżeli w Tybie Command coś mnie omija, to już pal licho, nie będę przechodził 30 misji jeszcze raz.
* Nie, żebym wszystkie osobiście grał, ale rozeznanie mieć trzeba