Jakiś czas temu wpadł w moje ręce Atari 65XE, w którym ktoś wymieniał pamięci. Jest tam 8 kostek, z czego 5 sztuk było "wyprute" z płyty głównej, a 3 pozostały nieruszone. Oczywiście, w miejsce kostek wstawił podstawki z pamięciami, ale trudno nawet powiedzieć, że były one przylutowane. Rozumiem, że ktoś nie miał o tym pojęcia, i powyrywał prawie wszystkie przelotki razem ze ścieżkami przy pierwszej odlutowanej kostce. Nie rozumiem jednak tego, że tę sztukę powtórzył jeszcze 4 razy. I dlaczego poddał się przy 6-tej, skoro Atari na 100% nie miało prawa zadziałać? Co kierowało człowiekiem, który masakruje płytę pod 5-cioma kostkami i przy 6-tej przerywa? Dlaczego dopiero wtedy, i dlaczego już wtedy?