Na początek dobry wieczór wszystkim.
Od dawna zamierzałem powspominać stare czasy ponieważ został mi worek cartów z czasów dzieciństwa, ale żadnej konsoli, ani kompletu części do nich, z których mógłbym coś sklecić. Aż trafiła się okazja na kupno Fenixa NT-102. Niby jako działający, ale musiałem w nim trochę podłubać, powymieniać elektrolity, popoprawiać luty, powymieniać i podorabiać przewody do padów. Dodatkowo skombinowałem zasilacz i jest, działa bez większych problemów.
Popatrzyłem do swoich cartów, pomyłem obudowy, pcb, popoprawiałem luty, ścieżki i troszkę wyszlifowałem i wyczyściłem styki. Część cartów odpaliła, część nie działa, a kolejna część daje oznaki życia.
Mianowicie na tych co nie działają jest czarny obraz, nic się nie dzieje, nie reaguję. Część jest na glutach, część na scalakach. A te prawie żyjące włączają się, dźwięk jest, ale obraz nie do końca, pokrzaczony.
Jest też jeden cart, w którym są 3 gry: alladyn, jakieś coś i felix. Dwie pierwsze są ok, natomiast włączam felixa, daje start, później samo coś się wybiera i jak już kot ma spadać na ziemie (na początku gry) to zatrzymuje się w powietrzu, a obraz jest ciemniejszy i tak się jakby zawiesza.
Jutro dodam jakieś zdjęcia. Czy ktoś ma jakieś pomysły? Elektronika nie jest mi obca, ale działanie tych gier już trochę tak, więc liczę na tych, którzy na tym zjedli zęby
Pozdrawiam