Eemmm.... wiersz z liceum??:
Na zimę
Zimo, idź już wreszcie
Chcę poczuć zapach wiosny nareszcie.
Po cóż mnie męczysz, mrożąc moje stopy
Darząc jeszcze chorobami, leżąc po tym zabity.
Ty mrozisz moją duszę codziennie zawzięcie
Rodząc we mnie smutek, patrząc na tą bieliznę na niebie.
Tyś jest jak wojna, sypiąc płatami śniegu
Nie ustąpisz, twe dręczenie jest stale w obiegu.
Nareszcie giniesz, w rękach temperatury
Myślisz, że Ci wybaczę za takie tortury?
Nie! Jak po wojnie wszystko się odbudowuje
Zginęłaś marnie, ja mogę spokojnie żyć wreszcie!