Gdy grało sie w pegasusa,było sie małym klockiem i zupełnie innaczej patrzało się na świat.Wynika z tego,że NES miał niezapomniany klimat i grając dzis w te gry,z utęsknieniem słucham muzyczek 8-bit,by chociaz w kawałku,byc gdzieś tam daleko i zapomniec o jakichkolwiek problemach.Pierwsza gra w którą grałem to była Contra i do dzis ,chociaz ,że nie przeszedłem całej,mam zarysy map,bossów...aż chcę mi sie płakac.