Ja dostałem bodajże w 1996 roku na gwiazdkę od kuzynki męża Terminatora czarnego. Pamiętam, że miał problemy z czytaniem gier, tzn. czytał ale były paski na ekranie (taki urok). Pamiętam też dobrze, że grałem w goal 3 i wkurzało mnie to, iż menu było strasznie nieczytelne i nie chodzi o krzaczki ale o paski, które tak przysłaniały ekran, że na czuja nauczyłem się włączać mecz
Pamiętam też, że na następne święta poprosiłem o "The Flintstones" treaz wiem, że dokładnie to była 2 część czyli- Surprise at Dinosaur Peak. Piękny żółty zaokrąglony cart
ale sentyment zostanie do końca życia
niestety oddałem kolegi rodzeństwu cały sprzęt i jak się do nich niedawno odezwałem powiedzieli, że Terminatora znaleźli ale gier niestety nie (ehh ponad 50 cartów)...
Ogólnie jako pierwsze co miałem to Atari 800xe z czytnikiem kaset i dyskietek. Gra w jaką pierwszy raz grałem to był "Nadral". Giera niesamowita polecam wszystkim, szczególnie, że było podłączone pod TV pokroju "Rubin"