Do mnie przychodził kumpel (w moim wieku) z młodszym bratem. Jak odpalaliśmy Micro Machines, Ultimate Stuntman, Battletoads, TMNT 3 czy RC Pro Am 2, to były takie wojny o pada że masakra... xD A gdy ktoś przegrał, albo stracił życie, to zazwyczaj leciał tekst "jaka bzdeta"...
To były też czasy, gdy w markecie na moim osiedlu stały automaty arcade. Asterix, Outrun, Super Hang-On, Thunder Hoop, Snow Bros 2, Mortal Kombat, Metal Slug, In The Hunt... Jak się skończyła kasa, to z marketu przychodziliśmy do mnie i od razu łapaliśmy za pady xD A jak kumpli nie było, to grałem zazwyczaj sam. Czasem dołączała się też mama, ale ona lubiła tylko Go Dizzy Go