a ja wczoraj naruszyłem świętość... chory ostatnio leżałem, a jak mi się z deka poprawiło, to podłączyłem pegasusa. jakoś joy'a na dwa dni do działania zmusiłem, ale rozpadł się jeszcze bardziej. lecz nie o tym rzecz.po skończeniu grania na poly station wyjąłem mojego pierwszego pegaza, cudownego SP - 60, działał, a jak, tylko bez joy'a lipa. i wiecie co zrobiłem? uszkodziłem klapkę!
KLAPKĘ!!!
Mój pegasusek został okaleczony, jest jak bez twarzy, nie wygląda tak jak dawniej. już nigdy nie wyda znajomego dźwięku przy wyjmowaniu kardridża. mógłbym spróbować skleić, ale to oznaczałoby możliwość spsucia wszystkiego porzez rozkręcenie. nowego też już raczej nie kupie. buuuuu!!!
po chwili prysły wszystkie myśli, pozostała tylko jedna: czy ja jestem jeszcze bardziej porąbany niż mi się wydaje, żeby rozpaczać z powodu klapki
tak, chyba jestem