U mnie gdzieś jeszcze leży zepsuty famiklon z dzieciństwa. Zachowałem go z nadzieją, że go kiedyś naprawię. Dzisiaj pomimo, że mam parę sprawnych konsolek, to ta pierwsza wciąż czeka na swoją kolej.
A nuż kiedyś mi się uda
Szczerze mówiąc, nie lubię wyrzucać swoich sprzętów na śmietnik. Często je chowam z nadzieją, że albo je kiedyś spróbuję naprawić, albo posłużą na dawców narządów.
Mięczak ze mnie