A moją "zepsół"(a właściwie roztrzaskał) mój ojciec, bo coś tam zrobiłem(na pewno coś złego)(ostatnio miałem taką klawiaturę, nie powiem, bardzo ją lubiłem, podobała mi się).Oczywiście na początku płacz, nie odzywałem się do niego tydzień, czy troche więcej. Potem jeszcze jakiś czas grałem na tym samym środku, ale długo nie wytrzymał. Coś się poodczepiało i koniec. Teraz chyba sobie nową kupię, bo to przydatny gadżet...