Przychodzi gościu do baru, zamawia trzy piwa, wypija je a następnie kładzie na podłodze na środku i mówi do barmana:
-Widzisz te trzy puste butelki ? Założymy się o trzy stówy że nasikam do każdej z nich z odległości trzech metrów nie lejąc nigdzie indziej ani kropli ?
Barman patrzy się na butelki a następnie na gościa który ledwo stoi na nogach. Śmieje się i mówi:
-O trzy stówy ? Jesteś pewny że chcesz to zrobic ?
-Tak.
-Dobrze więc.
Gośc stanął trzy metry od butelek, ściągnął spodnie i zaczyna lac. Leje na stół, na krzeszła, po ścianach, wszędzie gdzie się da. Nawet barmana zlał. Najścał wszędzie tylko nie do tych butelek. Następnie idzie do barmana i mówi mu:
-No widzę że wygrałeś oto twoje trzy stówy.
Podchodzi do pewnych gości, rozmawia z nimi chwilę i daje barmanowi kasę a ten cały obścany śmieje się i pyta się go:
-I z czego się tak ciesysz ? Że przegrałeś ?
-Widzisz tych trzech gości za moimi plecami ? Założyłem się z każdym z nich o 500 złotych że zejśce cały bar i barmana a on jeszcze będzie się z tego cieszył.
PS: Kawał sam pisałem, słyszałem go niedawno w pewnym filmie. Ciekawe czy ktoś z was wie w którym.